Data: 2017-06-22 22:42:38
Temat: Re: Rozrywkowo...
Od: Pszemol <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks <x...@p...fm> wrote:
> W dniu 22.06.2017 o 14:35, Pszemol pisze:
>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>> news:oig1h8$am9$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 22.06.2017 o 02:23, Pszemol pisze:
>>>
>>>> Nie, ja myślę że Wasz bóg nie mógł być jednocześnie nieśmiertelny
>>>> i umrzeć na krzyżu - macie błędy logiczne w swojej teologii.
>>>
>>>> Aż umrzemy i przestaniemy istnieć. Na wieki wieków.
>>>> W przeciwieństwie do nieśmiertelnego boga - on z definicji
>>>> będzie żył zawsze, niezależnie od tego ile razy upozoruje swą śmierć.
>>>
>>> Widzę, że z uporem maniaka drążysz temat. ;)
>>> Nie, nie będę w to znowu wchodzić, ale polecam Ci książkę "Człowiek w
>>> poszukiwaniu sensu", autorstwa Wiktora Frankla, psychiatry, twórcy
>>> logoterapii, Żyda, który przeżył obóz koncentracyjny. Bardzo ciekawa.
>>
>> Nie wątpię że ciekawa... Wolałbym jednak gdybyś potrafiła
>> streścić tą książkę do jakiejś kilkuzdaniowej puenty, dla
>> zachęty -
>
> Myślę, że na grupie pl.sci.psychologia sam autor powinien stanowić
> wystarczającą zachętę. :)
> W kilku zdaniach - pierwszą część książki stanowią wspomnienia autora z
> obozu. Obserwacje zachowań ludzkich w tak skrajnych warunkach z punktu
> widzenia psychiatry (który równocześnie był więźniem) oraz wnioski -
> jacy ludzie i dlaczego mieli największe szanse na przeżycie. W skrócie -
> to, co Ty wyśmiewasz i czego chciałbyś ludzi pozbawić, było
> niejednokrotnie (choć nie wyłącznie to oczywiście) warunkiem przetrwania
> lub zachowania do końca ludzkiej godności.
Dziękuję. Nie wiem co ja tu konkretnie wyśmiewam, a już napewno nie próbuję
nikogo niczego pozbawiać... Ale czy poza sytuacjami wybitnie ekstremalnymi,
gdzie ta wiara Ci się troche może przydać do przetrwania to jeszcze coś na
codzień, w nieekstremalnych warunkach się przydaje?
> Druga część to już opis samej logoterapii, możesz odpuścić, jeśli nie
> zainteresuje. ;)
:-)
> Aha, autor zdaje się jest ateistą.
Czyli mądry chłop. W takim razie pogubiłem się - autor, sam będąc ateistą,
argumentuje że nie warto być ateistą? :-) Troszku przewrotne...
> Prawdziwym ateistom żaden Bóg/bóg nie
> przeszkadza, a nawet potrafią go uszanować.
Mi też żaden bóg nie przeszkadza w niczym.
Przeszkadzają mi jednak wierni, którym się wydaje że mają prawo (a nawet
obowiązek) narzucać się ze swoją religią i przekonaniami innym, nawracać i
wpychać się w cywilne, świeckie prawo ze swoimi religijnymi regułami, jak
świętowanie w dzień "święty" czy też zakazy dotyczące zapłodnienia in vitro
czy też zakazy antykoncepcji, małżeństwa homoseksualistów i tym podobne.
Żyj i pozwól żyć innym.
Trzymaj sobie swoją religię w domu czy kościele ale od życia publicznego
wara.
>> czas jaki potrzebowałbym na przeczytanie książki
>> to zbyt duża inwestycja aby ją zrobić bez pewności że
>> się "opłaci" :-)
>
> Książkę szybko się czyta, nie obawiaj się tak. ;)
Na razie czuję się bardzo mizernie zachęcony... wręcz przeciwnie -
zasugerowana przez Ciebie przewrotność autora ateisty zachwalającego
religijność i ekstremalne warunki (obozy, wojna) na których tą argumentację
próbuje ilustrować raczej zniechęca do czytania.
|