Data: 2007-01-05 21:58:46
Temat: Re: Rozwód
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "geronimo" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:rrmgh5qta0sx.vzr1h5bx5lp1$.dlg@40tude.net...
> Natek ,moi rodzice maja firme i nie mam co nazekac,pracuje tam,ja chciałem
> jej podpisac intercyze i chcem nadal ale jej ojcie ktory z nimi nie
> mieszka
> a kieruje calym interesem(ma pelnomocnictwo zony)powiedzial mam nic nie
> podpisywac i zeby ona nie mieszala firmy i badz tu madry o co chodzi.Dodam
> ze on utrzymuje tesciowa i placil jakas tam pensje jeszcze mojej zonie.
> Ja juz zglupialem
> ja chce tylko miec wplyw na wychowanie corki i czesto ja widywac bo bardzo
> ja kocham, a moja kochana zoneczka zabrania mi sie z nią spotkac.
Wszystko pięknie - tylko że jeśli chodzi o widywanie
córki, w tym Ci pomoże sąd. Szantażowanie żony
sprawami majątkowymi na dłuższą metę nie pomoże
Ci w "wychowywaniu" córki. Pogódź się też z tym,
że wychowywać będzie raczej osoba, która będzie
sprawować opiekę, a ta druga - będzie się spotykać
i mieć mały wpływ na jej życie.
A co do majątku: znów zrobiłeś unik - możesz raz
odpowiedzieć wprost: o czyj majątek chodzi Twojej
żonie? Tu właśnie wyczuwam u Ciebie obłudę.
Najpierw pisałeś, że "nie chcesz jej pieniędzy i majątków"
a nie podpisujesz tylko dlatego, bo to Twój argument
w "negocjacjach" w sprawie dziecka. Później napisałeś,
że chodzi jednak o coś innego - masz po prostu chęć
na inne rozwiązanie waszych spraw majątkowych -
chcesz spłacić część żony w waszym wspólnym domu
- a ona tego nie chce.
I o to tak naprawdę się kłócicie - tylko że Ty cały czas
twierdzisz, że chodzi wyłącznie o dziecko.
Ech, smutne.
Natek
|