Data: 2000-08-16 20:28:20
Temat: Re: Ryba fugu
Od: "MORGANO" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dariusz K. Ladziak <l...@w...pdi.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...tpi.pl...
> On 13 Aug 2000 15:28:44 +0200, m...@k...net.pl (Marek P.) wrote:
>
> >Cześć, kochani!
> >
> >Bardzo fajna grupa. Nikt się (chyba) z nikim nie kłóci, każdy ma coś
> >ciekawego do powiedzenia, i to na temat.
> >
> >Mam różne informacje o rybie fugu (takim daniu kulinarnym, oczywiście). Nie
> >wiem, czy są prawdziwe, niesprzeczne, ani czy są pełne. Dopiszcie coś,
> >proszę, albo i skomentujcie.
> >
> >- smaczna, a przede wszystkim droga (i dla snobów); co roku kilka osób w
> >Japonii się truje; koszt porcji sto kilkadziesiąt $
>
> Tak.
> >
> >- niektóre są trujące, inne nie; kucharz umie odróżnić i podaje tylko te
nie
> >trujące (czasem się myli)
>
> Nie.
> >
> >- trująca jest jedna płeć, druga nie (chyba samczyki), trudno jest je
> >odróżnić, rozpozna tylko kucharz znawca (czasem jw.)
> Nie wiem, raczej nie.
> >
> >- trucizna jest w wątrobie? w woreczku żółciowym? kucharz wie jak wyciąć by
> >nie zatruła reszty ryby (czasem drgnie mu ręka i klops)
>
> Tak, jakis kawalek (nie dam glowy za watrobe) jest trujacy. W japonii
> restauracja podajaca fugu musi zatrudniac kucharza posiadajacego
> specjalne uprawnienia do przygotowywania tej ryby - ponoc pare lat
> praktyki zanim dostanie sie prawo samodzielnego przyrzadzania...
Nauka przygotania ryby fu-gu trwa 2 lata. Kończy się egzaminem, uczeń
konsumuje swoje dzieło. Jak przeżyje to zdał :-))) Do przyrządzania Fu-gu
potrzeby jest bardzo ostry nóż mże jeszcze bardziej ostry niż brzytwa. Scina
się bardzo delikatne płatki , tak cienkie , że aż przeźroczyste. Faktem jest ,
że nie wolni uszkodzić trującej wątroby. Wielu jest smobów na świecie. Według
relacji tych co przeżyli ma to by coś naprawdę Boskie danie.
Niektórzy przed spożyciem tego przysmaku sporządzają testament. nie muszę już
tu dodawać,
że należność za konsumpcję należy opłacić z góry, a nuż spadkobiercy zaczną
się sądzić.
Ja osobiście nie odważyłbym się na próbę degustacji nawet gdyby mi dopłacono.
Morgano
> >- trzeba zostawić trochę trucizny w rybie, wtedy specyficznie drętwieją
> >wargi przy jedzeniu, co jest wielka atrakcją kulinarną i emocjonalna
(czasem
> >się zostawi za dużo i jw.)
>
> A to juz nie wiem...
>
> --
> Darek
|