Data: 2006-11-30 20:55:41
Temat: Re: Rzodkiew do sushi.
Od: Waldemar <w...@i...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Als schrieb:
> Dnia Tue, 28 Nov 2006 22:05:54 +0100, Waldemar napisał(a):
>
>> Als schrieb:
>>> Witam smakoszy,
>>>
>>> takie pytanko mnie od kilku miesięcy gnębi - czy można u nas gdzieś kupić
>>> taką rzodkiew, jak podaje się do sushi (najlepiej surową, gotową -
>>> marynowaną - w ostateczności, bo to pewno ze słoika by było)? A w przypadku
>>> gdyby się dało kupić surową, czy ktoś ma może przepis, jak to doprowadzić
>>> do postaci jadalnej? Robiłem eksperymenty z białą rzepą marynowaną, ale to
>>> nie to...
>> jesteś pewny, że rzodkiew a nie imbir?
>>
>> Waldek
>
> Jestem pewny, imbir marynowany też w końcu jadłem. A rzodkiewo dodatkowo w
> Korei w trzech wersjach kolorystycznych (najpierw myślałem, że to jakiś
> ser, bo takie białe i żółte plasterki tak mi wyglądały.)
>
ok, niektórym się myli ;-)
Ja tego osobiście do sushi nie daję, ale do chińszczyzny. U nas też
ciężko dostać dobrą rzepę, ale czasami bywa czarna rzepa albo też biała
rzodkiew. Robię z tym coś takiego: kroję w przystępne kawałki (takie
formatu małych frytek), solę dość masywnie i zalewam octem ryżowym. Toto
leci do lodówki na noc (albo i dwie noce). Do konsumpcji płuczę na
sicie. Można wcinać na surowo i w chińszczyźnie smażonej.
Waldek
|