Data: 2003-03-29 19:44:07
Temat: Re: SMIERC
Od: g...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
>> To nie do końca jest tak, że ta akceptacja przychodzi wraz z wiekiem. Bardzo
> często jak umierają dzieci, to ta akceptacja i pogodzenie sie ze swoją
> śmiercią jest bardzo duża. Często jest tak, że to właśnie dziecko
> przygotowuje swoich rodziców na własne odejście. I to nawet parolaltki
> szykują swoich rodziców.
Skąd wiesz? W fazie terminalnej choroby nowotworowej następuje nie tyle
akceptacja śmierci, co ogromne osłabienie i wyczerpanie organizmu. Człowiek nie
ma już sił, żeby się bronić, obojętnieje na wszystko. Staje się depresyjny,
przygaszony, zamyka się w swoim świecie i mało co go wtedy interesuje. Do tego
dochodzi jeszcze impregnacja opiatami. Czy aby nie mylisz tego stanu z
akceptacją śmierci?
>>Inaczej jest, gdy umiera nastolatek. Wtedy wszystko
> się wywraca do góry nogami. Ale w tym wieku też jest szansa na akceptację
> swojej śmierci. Każdy ma szansę by sie pogodzić.
Szansę, nadzieję? O czym Ty piszesz dziewczyno?? Śmierć już na nic nie daje
szansy ani żadnej nadziei z sobą nie niesie! Uważasz, że łatwiej człowiekowi,
dziecku umrzeć, jeśli "pogodzi się z tym"? Na jakiej podstawie wysnuwasz tak
przerażające wnioski?
>>Zdarzało mi się widzieć
> wiele osób w wieku starszym, który do końca nie były pogodzone.
Właśnie dlatego, że u ludzi starych instynkt życia staje się silniejszy niż u
młodych. I niby dlaczego starzec ma się godzić z tym, z czym nie godzi się
nawet marny robak?
>>ja mam do czynienia z osobami umierającymi z powodu choroby
> nowotworowej. Bo może być inaczej, kiedy śmierć przychodzi jako coś
> naturalnego.
Śmierć jest w takim samym stopniu naturalna co narodziny. Ale już "pogodzenie
się ze śmiercią" niczym naturalnym nie jest. A co Ty tam robisz dla chorych w
tym hospicjum, pomagasz im "zaakceptować śmierć"? ;).
Goldie
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|