Data: 2004-08-01 08:26:26
Temat: Re: Samotnosc osob niepelnosprawnych
Od: "Dorota Nawara" <d...@i...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja myślę że jednak trzeba choć trochę sie uaktywnić w staraniach o stała
dziewczynę a potem żonę.
Niecały rok temu zachwalalam tu na grupie swoją znajomą,
dwudziestoparoletnią dziewczynę której ogromnie doskwierała samotność,
przyznałam otwarcie że jest ON i ma pewne klopoty w chodzeniu i wiecie ile
osób do mnie się odezwało z chęcią pokorespondowania, poznania jej? Jedna,
słownie jedna to znaczy jeden facet. Są w tej chwili stałą parą, odwiedzają
się, właśnie balują razem na pewnym weselu i maja wspólne plany. Myślę że są
bardzo szczęsliwi i wdzięczni że ogłoszenie internetowe dało im pewną szansę
a oni nie przeszli obok niej obojętnie.
Z autopsji wiem, że jak szukalam przez pól życia zdrowego faceta na swoją
parę to znajdywalam ich na chwilę, kilka spotkań. Jak weszlam w środowisko
wyłącznie ON pojechałam na kurs do Konstancina - zakochał się we mnie taki
jeden kulawy i dziś a raczej od 4 lat jesteśmy małżeństwem, mieszkamy tylko
we dwoje, mamy mnóstwo problemów ze zdrowiem i trudności z niesprawnościa
ale jesteśmy bardzo szczęsliwi, że nie przegapiliśmy włąsnie tej jednej
jedynej sznsy, że potrafiliśmy iśc na kompromisy, szanować siebie i swoje
niedoskonałości, uparcie zwalczać wszelkie przeciwności w tym takie
codzienne które spotykały nas ze strony ludzi niemogących się nadziwić jak
to może być żeby dwie kalekie osoby sie wiązały ze sobą.
Myślę że w życiu trzeba wiedzieć czego się chce i z wytrwałością dążyć do
celu, na pochybel głupim ludziom i ich durnemu gadaniu.
Ktoś kiedyś powiedział: pokochaj brzydala - z wdzięczności zrobi dla ciebie
wszystko. Aha i nie wolno się niczyimi uczuciami bawić zwłaszcza w sposób
okrutny.
I tym kazaniem na niedzielę zakonczę swoje wywody.
Pozdrawiam
Dorota
|