Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia "Schabowe"

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Schabowe"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 84


« poprzedni wątek

41. Data: 2024-03-28 12:55:03

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 27.03.2024 o 06:33, Wiesiaczek pisze:
> W dniu 26.03.2024 o 19:07, Trybun pisze:
>> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego
>>>>>>> innego
>>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>>
>>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>>
>>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>>>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>>>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się
>>>> zapytałem m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś
>>>> ciemniakiem bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z
>>>> mortadeli".
>>>
>>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej
>>> mortadeli,
>>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
>>> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>>
>> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?
>
> Facet pisze bzdury i nie ma się czym przejmować.
> Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a że
> ktoś sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej biedzie.
> Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były nasączone
> chemią a ludzie byli zdrowsi.
>
>
To akurat nie podlega żadnej wątpliwość. I to nie było tak że to w Bloku
Wschodnim generalnie jedzenie było lepsze niż na zachodzie, Bo np
NRDwskim boczkiem można było Polaka wykończyć równie skutecznie jak
duńskim. To sama Polska wyróżniała się na plus.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2024-03-28 12:59:16

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 27.03.2024 o 17:48, cef pisze:
> W dniu 2024-03-26 o 19:07, Trybun pisze:
>> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego
>>>>>>> innego
>>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>>
>>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>>
>>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>>>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>>>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się
>>>> zapytałem m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś
>>>> ciemniakiem bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z
>>>> mortadeli".
>>>
>>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej
>>> mortadeli,
>>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
>>> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>>
>> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?
>
> Nie pamiętam czy akurat dokładnie schabowym czy tylko kotletem.
> A ponieważ jako kotlet w panierce nie za wiele innego funkcjonowało w
> tamtych
> czasach, to śmiało można powiedzieć, że nazywano domyślnie schabowym.

A może tylko zwykła smażoną mortadelą? Ja przyznam że nie słyszałem
jakichkolwiek kiełbasach smażonych w panierkach, nawet z opowiadań.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2024-03-28 13:03:21

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.03.2024 o 00:10, Stefan Oszustowicz pisze:
> W dniu 20.03.2024 o 14:11, Trybun pisze:
>> W różnych quizach dotyczących czasów PRLu, często jest pytanie o
>> "schabowe z mortadeli". Mimo że pamiętam tamte czasy nigdy o czymś
>> takim nawet nie słyszałem. A jaka jest Wasza wiedza na ten temat,
>> Szanowni Grupowicze?
> Nie schabowe ale "kotlety z mortadeli.  Robię, jadam,
> Zapytam się, czy ktoś wie gdzie można kupić krowie wymię czyli tzw
> gryf.  Wtedy zrobiłbym dwie rzeczy - prawdziwą  (no nie za bardzo bo
> nie mam flaka przynajmniej fi 35 0mm) mortadele albo kotlety z gryfu.
> Ostatni raz jadłem jeszcze za komuny
> pozdr
> Stefan

Mortadelę w panierce?
Takie rzeczy to chyba gdzieś w ubojni, po znajomości. W sklepach raczej
niedostępne. W ogóle z podrobami w sklepach coraz gorzej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2024-03-28 15:17:21

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Marcin Debowski napisał:

>> W ogóle dziś trudno o takie, które mają smak oryginalny, czyli zdominowany
>> przez kminek. Przecztałem teraz, jak jeden z producentów zachwala swój
>> wyrób -- "Kminek, który jest w składzie jest bardzo delikatnie wyczuwalny.
>> Nawet jeśli ktoś nie lubi tej przyprawy to nie będzie ona przeszkadzać".
>
> Ponownie mam podobne odczucia - bardzo trudno dostać obecnie takie,
> które smakują jak te dawne. Jeszcze z 15 lat temu jakby nie było
> z tym wiekszego problemu. W tej chwili trzeba trafić.

Albo mieć sprawdzone miejsce, gdzie są "w ciągłej sprzedaży". Jakiś sklep
firmowy dobrej przetwórni na przykład. Wciąż mam do tego zastrzeżenia, że
"ja bym wolał inny smak", ale do jakości nie mogę się przyczepić. Wbrew
temu, co ględzą różni sklerotycy, nie jest to *aż tak* drogie jak za PRL.
Bo żywność za komuny była po prostu droga. Pamięć zbiorowa przechowała
to inaczej, ja też kiedyś uległem złudzeniu -- jednak wizyta w czytelni
i lektura roczników statystycznych rozwiewa wszelkie wątpliwości.

> mam wrażenie, że część wytwórców uważa, że jak zmniejszą średnicę
> i wpakują w to coś w stylu śląskiej, to już jest kabanos.

Już prędzej będą to frankfurterki. Zresztą pod tą nazwą też da się kupić
kiełbasę, jednak lud lęka się opcji niemieckiej, więc producent woli dać
nazwę "kabanos".

> A potem na powrót nakupowałem w zgrzewkach, chyba jakiś Morlin, ale
> nie tylko, i generalnie to nie było to.

W Biedronce jadalne są te po 9,99 zł (zgrzewka chyba 200g, nie kojarzę
czyje). W zasadzie tylko te się nadają, choć oczywiścnie nie jest to
kabanos marzeń.

>> Kiełbasy czasu PRL nie miały wyrazistych smaków. Poza kabanosami
>> niczego innego sobie nie przypominam.
> Jałowcowa. Polska.

Ja jej nie pamiętam z PRL. Była myśliwska -- w zasadzie jedyna kiełbasa,
poza kabanosami, do jakiej w czasach mego dzieciństwa udawało się mnie
przekonać. Wszystkie inne powodowały odruch wymiotny.

> Ale jakieś śląskie, podwawelskie, czy nawet zwyczajna, to się MZ bardziej
> rożniły konsystencją, zawartością mięsa/tłuszczu niz smakiem. Z tym, że
> jest jeszcze jeden wic, o którym poniżej.

Czyli po prostu "kiełbacha". Lud sobie chyba taką ceni najbardziej. I cenił
kiedyś -- dlatego teraz tęskini. W ogóle śmieszy mnie ciągłe narzekanie na
producentów, bez patrzenia jak kształtuje się popyt. Warto przypomnieć,
że za PRL obiektem pożądania i synonimem najwyższego luksusu była szynka
z puszki. Dzisiejsze gusta też nie są bardziej wyrafinowane.

> Polskie kiełbasy, bez względu na nazwę mają pewien specyficzny, hmm...
> komponent smakowy. Nie do końca ogarniam o co chodzi, ale podejrzewam,
> że wynika on z procedur wędzenia i peklowania. To jest dla mnie ten
> wyrazisty smak.

Może brakuje mi jakiegos receptora, ale nie wyczuwam. Kiedyś wyczuwałem,
jednak chyba w sensie innym niż opisany, bo pojawiał się u nnie wymieniony
wcześniej odruch.

> Kiedyś krótko (bo strasznie było dużo babrania) w desperacji próbowałem
> coś sobie samemu wystrugać.

Nigdy nie miałem takich ciągot. Za to dziadunio Ignacy miał całkiem
grzeczną wytwórnię wędlin. Ale to przede wojną było. W czasie wojny
zabrali ją Niemcy i dalej gotowali szynki, napełniali mięsem flaki,
wędzili i peklowali. Po wojnie dziadek odzyskał swoją własność, ale
na krótko. Zaraz po tym zabrali ją znowu "nasi". Ale nie po to, by
coś tam robić, ale żeby zamknąć, zniszczyć.

> A większość kiełbas dostępnych jako zachodnie, nie ma tego (smaku).

W temacie kiełbaśnictwa większe dla mnie znaczenie ma podział na północ
i południe, niż na wschód i zachód. W Polsce ryt północny ma liczniejszą
reprezentację, a mnie on mniej odpowiada. Za komuny z Węgier przywoziło
się salemi, dotępne też w Czechosłowacji. W Polsce było nie do pomyślenia,
by ktoś coś takiego produkował. W Bułgarii różne sudżuki miały się dobrze,
nawet za komuny.

> To są zwykle kiełbasy typu parzonego i jak na mój gust prawie wszystkie
> na jedno kopyto.

W tych peerelowskich też można było się natknąć na mielone kopyto.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2024-03-28 15:34:21

Temat: Re: "Schabowe"
Od: StefanO <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.03.2024 o 12:59, Trybun pisze:
>
> A może tylko zwykła smażoną mortadelą? Ja przyznam że nie słyszałem
> jakichkolwiek kiełbasach smażonych w panierkach, nawet z opowiadań.
popatrzeć należy
https://www.youtube.com/watch?v=KjmqLuQ6f5E
pozdrawiam
Stefan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2024-03-28 17:08:12

Temat: Re: "Schabowe"
Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2024-03-28 o 05:55, Wiesiaczek pisze:
> W dniu 28.03.2024 o 05:50, Wiesiaczek pisze:
>> W dniu 27.03.2024 o 21:21, cef pisze:
>>> W dniu 2024-03-27 o 18:53, Wiesiaczek pisze:
>>>> W dniu 27.03.2024 o 17:49, cef pisze:
>>>>> W dniu 2024-03-27 o 06:33, Wiesiaczek pisze:
>>>>>
>>>>>> Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a
>>>>>> że ktoś sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej
>>>>>> biedzie.
>>>>>> Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były
>>>>>> nasączone chemią a ludzie byli zdrowsi.
>>>>>
>>>>> To w sanatorium czy w zakładzie karnym tak się żyło?
>>>>
>>>> Ja żyłem akurat w Warszawie. Kupowało się produkty w mięsnym, w
>>>> zieleniaku, w piekarni etc.
>>>> Obowiązywały Polskie Normy, które były surowo przestrzegane i do
>>>> kiełbasy nie dodawano kaszy, chemii, konserwantów i innych wypełniaczy.
>>>> Zielenina rosła na polach i w szklarniach, więc zimą był mały wybór.
>>>> Za to wiosną pierwsze rzodkiewki, pomidory i inne smakowały znacznie
>>>> lepiej nie mówiąc o braku w nich azotynów i innych "dodatków".
>>>
>>> Tutaj się zgodzę, że chemia się wkradła do żywności.
>>>
>>>
>>>> Chleb robiono z mąki a nie z chińskich mrożonek z domieszkami
>>>> otrzymanymi z ludzkich włosów.
>>>
>>> To już wymaga leczenia.
>>
>> No to się lecz.
>>
>> https://finanse.wp.pl/ludzkie-wlosy-w-chlebie-z-chin
-problem-w-tym-ze-my-praktycznie-nie-sprowadzamy-sta
mtad-chleba-6184802095081089a
>
> https://hipoalergiczni.pl/ludzkie-wlosy-w-mrozonym-p
ieczywie-czym-jest-l-cysteina/

Jakoś mnie ominęły te rewelacje. Ale to nie jest efekt popularności tego
produktu,
tylko jakiegoś omijania prawa, że to trafia na rynek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2024-03-28 17:10:11

Temat: Re: "Schabowe"
Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2024-03-28 o 05:51, Wiesiaczek pisze:
> W dniu 27.03.2024 o 21:22, cef pisze:
>> W dniu 2024-03-27 o 18:56, Wiesiaczek pisze:
>>> W dniu 27.03.2024 o 17:48, cef pisze:
>>>> W dniu 2024-03-26 o 19:07, Trybun pisze:
>>>>> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>>>>>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>>>>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak
>>>>>>>>>> grubej
>>>>>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego
>>>>>>>>>> innego
>>>>>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było
>>>>>>>>> tylko na
>>>>>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to
>>>>>>>>> równanie do
>>>>>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>>>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była
>>>>>>>> łatwa do
>>>>>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>>>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak
>>>>>>>> skojarzyło. O
>>>>>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>>>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>>>>>
>>>>>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć
>>>>>>> PRL, jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje
>>>>>>> na głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się
>>>>>>> zapytałem m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś
>>>>>>> ciemniakiem bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z
>>>>>>> mortadeli".
>>>>>>
>>>>>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej
>>>>>> mortadeli,
>>>>>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>>>>>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>>>>>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>>>>>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka
>>>>>> można było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>>>>>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>>>>>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>>>>>
>>>>> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?
>>>>
>>>> Nie pamiętam czy akurat dokładnie schabowym czy tylko kotletem.
>>>> A ponieważ jako kotlet w panierce nie za wiele innego funkcjonowało
>>>> w tamtych
>>>> czasach, to śmiało można powiedzieć, że nazywano domyślnie schabowym.
>>>
>>> Nie można.
>>> To był kotlet z mortadeli i tak go nazywano.
>>
>> Można swobodnie.
>
> A na gówno można mówić "papu".

Takie nazewnictwo Ci pomaga jakoś w spożyciu?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2024-03-28 18:34:36

Temat: Re: "Schabowe"
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.03.2024 o 05:22, Marcin Debowski pisze:

> Ponownie mam podobne odczucia - bardzo trudno dostać obecnie takie,
> które smakują jak te dawne. Jeszcze z 15 lat temu jakby nie było z tym
> wiekszego problemu. W tej chwili trzeba trafić. A rok temu, jak się
> tradycyjnie zaopatrywałem na powrót do terenów bezkiełbasowych to
> niestety nie trafiłem. Najpierw kupiłem sobie jakies dziwne drobiowe z
> tzw. metra, i to w ogóle była porażka - mam wrażenie, że część wytwórców
> uważa, że jak zmniejszą średnicę i wpakują w to coś w stylu śląskiej, to
> już jest kabanos. A potem na powrót nakupowałem w zgrzewkach, chyba
> jakiś Morlin, ale nie tylko, i generalnie to nie było to.

Wtrącę tu swoje 3 grosze - całkiem niezłe są kabanosy z Krakusa, ale nie
te cieniutkie z dodatkami smakowymi, a te grubsze, "tradycyjne" czy
"klasyczne" się zwą, pakowane próżniowo bodajże po 6 sztuk, czuć w nich
kminek. Niestety odkąd weszły do sieciówek, to jakby lekko tracą na
jakości. Poza tym trzeba poszukiwać u lokalnych małych producentów. Od
czasu do czasu w "moim" osiedlowym mięsnym kupuję takie, też dobre, choć
generalnie wędlin kupuję bardzo mało.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2024-03-29 10:23:14

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 28.03.2024 o 15:34, StefanO pisze:
> W dniu 28.03.2024 o 12:59, Trybun pisze:
>>
>> A może tylko zwykła smażoną mortadelą? Ja przyznam że nie słyszałem
>> jakichkolwiek kiełbasach smażonych w panierkach, nawet z opowiadań.
>  popatrzeć należy
> https://www.youtube.com/watch?v=KjmqLuQ6f5E
> pozdrawiam
> Stefan

To raczej nie jest jakiś wyznacznik czegoś jak ktoś, kto o kuchni PRLu
słyszał od dziadków robi z niej wykład. Znacznie bardziej wiarygodne już
są opinie pod tym klipem. Widać że jednak byli Polacy co praktykowali z
"schabowymi z mortadeli".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2024-03-30 04:06:34

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora

On 2024-03-28, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> W ogóle dziś trudno o takie, które mają smak oryginalny, czyli zdominowany
>>> przez kminek. Przecztałem teraz, jak jeden z producentów zachwala swój
>>> wyrób -- "Kminek, który jest w składzie jest bardzo delikatnie wyczuwalny.
>>> Nawet jeśli ktoś nie lubi tej przyprawy to nie będzie ona przeszkadzać".
>>
>> Ponownie mam podobne odczucia - bardzo trudno dostać obecnie takie,
>> które smakują jak te dawne. Jeszcze z 15 lat temu jakby nie było
>> z tym wiekszego problemu. W tej chwili trzeba trafić.
>
> Albo mieć sprawdzone miejsce, gdzie są "w ciągłej sprzedaży". Jakiś sklep
> firmowy dobrej przetwórni na przykład. Wciąż mam do tego zastrzeżenia, że
> "ja bym wolał inny smak", ale do jakości nie mogę się przyczepić. Wbrew

Kierując się podobną zasadą (mały sklep lokalnej masarni w
Kościerzynie), nadziałem się na te drobiowe. Z tym, że prób wczesniej
nie czyniłem.

> temu, co ględzą różni sklerotycy, nie jest to *aż tak* drogie jak za PRL.
> Bo żywność za komuny była po prostu droga. Pamięć zbiorowa przechowała
> to inaczej, ja też kiedyś uległem złudzeniu -- jednak wizyta w czytelni
> i lektura roczników statystycznych rozwiewa wszelkie wątpliwości.

Bez bicia przyznam, że sam chyba nadal tkwię w tych post-prlowskich
stereotypach. To chyba zresztą po tej samej linii co widoczna u wielu
nostalgia (to złe formalnie słowo) za prlem, która najczęściej wynika z
prostego faktu, że był to okres naszego dzieciństwa. Nie ma pojęcia czy
było drogo czy nie bo nie ja za to płaciłem, ani na to nie zarabiałem.

>> mam wrażenie, że część wytwórców uważa, że jak zmniejszą średnicę
>> i wpakują w to coś w stylu śląskiej, to już jest kabanos.
>
> Już prędzej będą to frankfurterki. Zresztą pod tą nazwą też da się kupić
> kiełbasę, jednak lud lęka się opcji niemieckiej, więc producent woli dać
> nazwę "kabanos".

Franfurterki też nie mogą być jakąś zwyczajną upchniętą w węższy flak.

>> A potem na powrót nakupowałem w zgrzewkach, chyba jakiś Morlin, ale
>> nie tylko, i generalnie to nie było to.
>
> W Biedronce jadalne są te po 9,99 zł (zgrzewka chyba 200g, nie kojarzę
> czyje). W zasadzie tylko te się nadają, choć oczywiścnie nie jest to
> kabanos marzeń.

Będę musiał chyba popróbkować szerzej przy kolejnych odwiedzinach.

>>> Kiełbasy czasu PRL nie miały wyrazistych smaków. Poza kabanosami
>>> niczego innego sobie nie przypominam.
>> Jałowcowa. Polska.
>
> Ja jej nie pamiętam z PRL. Była myśliwska -- w zasadzie jedyna kiełbasa,
> poza kabanosami, do jakiej w czasach mego dzieciństwa udawało się mnie
> przekonać. Wszystkie inne powodowały odruch wymiotny.

Myśliwska była chyba zbliżona do jałowcowej, tylko bardziej sucha.

>> Ale jakieś śląskie, podwawelskie, czy nawet zwyczajna, to się MZ bardziej
>> rożniły konsystencją, zawartością mięsa/tłuszczu niz smakiem. Z tym, że
>> jest jeszcze jeden wic, o którym poniżej.
>
> Czyli po prostu "kiełbacha". Lud sobie chyba taką ceni najbardziej. I cenił
> kiedyś -- dlatego teraz tęskini. W ogóle śmieszy mnie ciągłe narzekanie na
> producentów, bez patrzenia jak kształtuje się popyt. Warto przypomnieć,
> że za PRL obiektem pożądania i synonimem najwyższego luksusu była szynka
> z puszki. Dzisiejsze gusta też nie są bardziej wyrafinowane.

Obrzydliwa rzecz ta szynka z puszki. Nigdy nie rozumiałem dlaczego ta
dziwna słonizna uchodziła za jakiś porządany delikates.

> Nigdy nie miałem takich ciągot. Za to dziadunio Ignacy miał całkiem
> grzeczną wytwórnię wędlin. Ale to przede wojną było. W czasie wojny
> zabrali ją Niemcy i dalej gotowali szynki, napełniali mięsem flaki,
> wędzili i peklowali. Po wojnie dziadek odzyskał swoją własność, ale
> na krótko. Zaraz po tym zabrali ją znowu "nasi". Ale nie po to, by
> coś tam robić, ale żeby zamknąć, zniszczyć.

To sporo babrania. A propos innych improwizacji, właśnie zmierzyłem się
z problemem braku chrzanu i mogę tyle powiedzieć, że pasta z białej
rzodkwi z wasabi ma rozsądną konsystencję i nawet trochę szczypie w
podobnym stylu, ale koło chrzanu to to nie stało.

>> A większość kiełbas dostępnych jako zachodnie, nie ma tego (smaku).
>
> W temacie kiełbaśnictwa większe dla mnie znaczenie ma podział na północ
> i południe, niż na wschód i zachód. W Polsce ryt północny ma liczniejszą

Przez Zachód chciałem tutaj określić tzw. kuchnię zachodnią w rozumieniu
hotelowo-restauracyjno. Jak się jest w Azji to takie rzeczy jak steki,
kiełbasy, to co jedzą Brytyjczycy (staram się unikać mocniejszych
sformułowań), wpada właśnie pod określenie kuchni zachodniej.

> reprezentację, a mnie on mniej odpowiada. Za komuny z Węgier przywoziło
> się salemi, dotępne też w Czechosłowacji. W Polsce było nie do pomyślenia,
> by ktoś coś takiego produkował. W Bułgarii różne sudżuki miały się dobrze,
> nawet za komuny.

Tzw. białe, węgierskie salami, to moja ulubiona kiełbasa deski serowej.

--
Marcin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


« poprzedni wątek


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout
Mikroplastik w żywności.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »