Data: 2010-02-04 22:21:17
Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Hmmm, trudno chcieć mieć dzieci, skoro się jest tylko w stałym (no, kto
> określi, jak stałym?) związku. Jeśli ktoś podchodzi do życia poważnie i
> chce mieć dzieci, to się żeni/wychodzi_za_mąż.
> Skoro Ender się nie żeni i nie chce mieć dzieci, to nie widzę w jego
> postępowaniu niekonsekwencji. Natomiast że się nie żeni - widocznie
> traktuje swoją partnerkę poważnie na tyle, aby nie obiecywać jej tego,
> czego nie ma zamiaru dotrzymać - o paradoksie! Widocznie nie traktuje tego
> związku jako dostatecznego zobowiązania. Skoro nie jest między nimi i na
> zewnątrz jasno powiedziane, jaki charakter ma ten związek, to znaczy, że
> nikt nie powinien mieć pretensji o nic. Taka jest moralność, sorry. To samo
> powiem, jesliby partnerka porzuciła Endera lub poszła sobie z kimś innym na
> noc. Dla mnie taki układ jest jasny, a że kobieta wyobraża sobie coś, czego
> on jej nigdy nie obiecywał, to też sorry.
To niby brzmi logicznie, ale problem w tym, że ENder nie ma wspólnego
stanowiska w tej sprawie ze swoją TŻ. Wie, że jej zależy na wyłączności
seksualnej i dlatego ENder ukrywa przed nią swoje skoki w bok. Nie gra w
otwarte karty, bo generalnie taki związek jest dla niego wygodny i
chciałby chyba jego trwałości, ale nie za cenę wierności (czyli jakiegoś
bądź co bądź dla niego wyrzeczenia).
Ewa
|