Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Siła przesunięcia paradygmatu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Siła przesunięcia paradygmatu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 505


« poprzedni wątek następny wątek »

491. Data: 2010-02-11 22:09:27

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Feb 2010 22:56:18 +0100, Ender napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Thu, 11 Feb 2010 22:32:22 +0100, Ender napisał(a):
>>
>>> Być może miałaś fart, zwykły przypadek losowy i w swoim afekcie trafiłaś
>>> na porządnego faceta, który dał ci podstawy do pozytywnego i trwałego
>>> uwarunkowania, a nie miałaś pecha jak niektórzy, co trafili na jakąś
>>> niedojrzałą gówniarę i teraz muszą się pilnować, żeby się nie przywiązać
>>> do kogoś za bardzo ;-)
>>
>> Bingo.
>> Tylko dlaczego akurat ja na niego "trafiłam", nie?
>> Może on też po prostu chciał "trafić" na kobietę, która mu da to samo, co
>> on jej. Uwazasz, ze to, z kim się zadajemy, to tylko kaprys losu i nie mamy
>> wpływu na to, gdzie nas fala poniesie? - daj spokój, nie rób z ludzi
>> zwierzątek.
>
> Dlaczego nie, skoro w momencie zakochania, zauroczenia lub innego
> podobnego stanu zaćmienia umysłu nie zdają sobie nawet sprawy ze swoich
> kryteriów wyboru obiektu uczuć, ani późniejszego ich uwarunkowania?

Przez 30 lat? - daj spokój, otzreźwiałabym już dawno, gdybym była tylko
odurzona.

> Dlatego, że u zwierząt decyduje popęd i instynkt a u ludzi ich
> kompilacja, być może trochę bardziej złożona, nazywana uczuciem wyższym?
> Nigdy mnie nie spotkałaś i nie spałaś ze mną, a uważasz, że twój mąż
> jest lepszy?

No widzisz, jak Ty instrumentalnie sam siebie traktujesz.

No jest lepszy, bo nigdy by się nie związał z nikim "tylko na czas jakiś",
poniewaz zbyt ceni sobie swoje/moje życie, ten czas, jaki mu/nam jest dany,
aby go trwonić na chwilowe związki, inwestować wszystko co sobą
reprezentuje/my w niepewny los z marnymi uwarunkowaniami.
To po pierwsze.
Po drugie - to nie seks decyduje dla mnie, który mężczyzna jest lepszy, ale
poziom MOJEJ aktualnej całkowitej satysfakcji, czyli gdy odpowiada mi
wszystko: intelekt, fizyczność, cechy psychiczne, moralność, poglądy, nawet
to, jak jeździ samochodem - spokojnie i bez zrywów oraz ostrych zakrętów.
Nawet to świadczy o naturze człowieka. Takie jest też z nim życie.
No i moja pewność, że jest tylko ze mną. Absolutna i wcale nie ślepa. Dał
słowo i dotrzymuje :-)
:-)


> Być może jest. Być może jest najlepszy ze wszystkich możliwych.
> Jednak spotkałem już kobiety, które święcie przekonane tak twierdziły,
> a potem starały się zniszczyć życie moje i swoje, żeby zatrzymać nawet
> nie bardzo wiem co. Chyba jakieś swoje wyobrażenie jakichś chwil
> związanych z moją osobą.

Piszesz - "kobiety".
To dużo mówi o Tobie.
I nie chodzi o to, żebym uwazała Cię za kobieciarza, lecz Ty po prostu NIE
WIESZ, CZEGO CHCESZ.


> Poza tym masz rację. To być może Twój mąż trafił na Ciebie, lub być może
> trafiliście na siebie nawzajem, ale to i tak tylko kolejne 'być może'
> które prawdopodobnie nie jest możliwe już przeanalizowanie w celu
> znalezienia jakiegoś pewnika.

To JEST pewnik.


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


492. Data: 2010-02-11 22:12:16

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 11 Feb 2010 22:58:41 +0100, Ender napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Thu, 11 Feb 2010 22:44:39 +0100, XL napisał(a):
>>
>>> Dnia Thu, 11 Feb 2010 22:32:22 +0100, Ender napisał(a):
>>>
>>>> Być może miałaś fart, zwykły przypadek losowy i w swoim afekcie trafiłaś
>>>> na porządnego faceta, który dał ci podstawy do pozytywnego i trwałego
>>>> uwarunkowania, a nie miałaś pecha jak niektórzy, co trafili na jakąś
>>>> niedojrzałą gówniarę i teraz muszą się pilnować, żeby się nie przywiązać
>>>> do kogoś za bardzo ;-)
>>> Bingo.
>>> Tylko dlaczego akurat ja na niego "trafiłam", nie?
>>> Może on też po prostu chciał "trafić" na kobietę, która mu da to samo, co
>>> on jej. Uwazasz, ze to, z kim się zadajemy, to tylko kaprys losu i nie mamy
>>> wpływu na to, gdzie nas fala poniesie? - daj spokój, nie rób z ludzi
>>> zwierzątek.
>>
>> ...bo w TYCH sprawach naprawdę mamy oczy i uszy, koń jaki jest każdy widzi,
>> można z dużą doza prawdopodobieństwa ocenić ludzi według ich czynów i
>> postaw, wystarczy tylko SZERZEJ otworzyć oczy, a nie skupiać się na
>> głupotach, tj. tańcach i barwach godowych.
>
> Przed chwilą co prawda były na nich 'klapki',
> ale ok. Nie śmiem bezczelnie zaprzeczać :-))
> ENder

No wiesz, widzieć można nie tylko oczami. Coś kiedys jeden mały ksiązę
powiedział :-)
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


493. Data: 2010-02-12 02:45:51

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: "Redart" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hl130u$f5o$1@news.onet.pl...

> Nieprecyzyjnie. Odpowiedź powinna brzmieć:
> należny odrzucić niepotrzebne emocje.

A może właśnie inaczej: należy odrzucić niepotrzebną
'logikę' a emocje akurat zostawić ?
Czynisz bardzo silne wartościowanie, w którym
emocje są 'elementem pośledniego gatunku' w Twojej
osobowości. Często prowadzisz argumentację na
zasadzie: "jak sobie amputujesz emocje, to wtedy
zobaczysz, że to co mówisz jest bez sensu".
Z jakiegoś powodu nie włączasz emocji
jako integralnego elementu swojego 'ja',
próbujesz je wyrzucić 'na zewnatrz' jako coś,
czym nie jesteś 'naprawdę'. W intelekcie,
logice widzisz swoje 'ja'.
Tylko wiesz - w ten sposób to sobie możesz
z mózgu po kolei wszystko wycinać i twierdzić,
że jeszcze nie dotarłeś do swojego "czystego ja".
Tyle, że po drodze stracisz zmysły, pragnienia,
plany, zdolność do odczuwania bólu i PRZYJEMNOŚCI.
Myślę też, że dobry neurochirurg byłby w stanie
tak ciąć, żeby Cię w pierwszej kolejności pozbawić
logiki, intelektu - a Ty byś stwierdził, że
Twoje 'ja' wcale nie zniknęło. Wiecej - jest możliwe,
że tym ruchem uruchomiłby Twój nieznany dotąd
potencjał twórczy lub istotnie poprawiłby
Twoje zdolności do odczuwania przyjemności z bodźców
płynących ze zmysłow, z ciała, z emocji.
Np. zmiana byłaby o tyle istotna, że zupełnie
przestałoby Cię ciągnąć do innych kobiet, a ta
jedna, najbliżej - stałaby się Twoim "targetem
jedynym" ;)

> Wcale nie trzeba być psychopata ani socjopatą,
> aby świadomie wyłączyć swoje odczuwanie jakiejś emocji.

Tylko po co ?
Gdyby emocje były niepotrzebne, 'złe' - to ewolucja
by je dawno wycięła jako zbędny bagaż. A tymczasem
je rozwijała - jako element spajajacy społeczności.
Emocje są bardzo konkretnym ośrodkiem odbioru
i analizy rzeczywistości i generowania reakcji
- tylko może ich logika jest bardziej rozmyta
i ma cele trudne do sformułowania w warstwie
'indywidualnych abstrakcji intelektualnych'.

> Metod jest wiele - od właśnie przesunięć paradygmatów, poprzez
> neuroasocjacię aż po po prostu uświadomienie sobie czym jest emocja, w
> czystej postaci i ją wyłączyć.
> Niestety, MZ autorka powyższego jest tak zapatrzona w to co odczuwa, co
> odczuwają inni, że aż tym przesiąkła, tak jak jej artykuł.

Pomijając artykuł ...
Powiedz mi - Twoje "ja" siedzi w prawej, czy w lewej półkuli
mózgowej ? Czy jedna półkula zdradza drugą ? Czy próbuje
ją oszukać ? Czy jedna półkula czuje przemożną potrzebę
wymiany drugiej na 'coś lepszego' ?
Tak się nie dzieje - półkule są sobie absolutnie wierne.
Tak wierne, że w ogóle nie rozumieją problemu 'niewierności'.
Chyba że - np. rozetniesz połączenia między nimi.
Złamiesz komunikację. Wtedy zaczynają się 'jaja'.
Nie trzeba ciąć. Wystarczy zaburzyć komunikację
- i choroby psychiczne - pełen wachlarz możliwosci
do wyboru.

Co z powyższego wynika ?
Ano to, że 'ja' jest pojęciem płynnym i kształtowalnym.
Zdaje się, że Iza mówiła coś o "terytorialnym traktowaniu
ciała partnera". Ale pomińmy to.
Ty się cały czas zmagasz z tematem 'rzeczywistość ogranicza
moje ja'. Odczuwasz jakąś głeboką niezgodę na ten stan rzeczy.
Twoje 'ja' jest tak 'zafiksowane' na tym uwalnianiu się od
skrępowań formy, że nie tylko ucieka od głębszych
związków/__zależnosci__ od innych ludzi, ale nawet dzieli osobowość
na segmenty i sferę emocjonalną stara się wypchnąć jako obcą,
na zewnatrz.
Wielokrotnie kusiło mnie, by przy różnych okazjach wskazać Ci
na to, że masz problem z tym, żeby brać coś od innych ludzi.
Jest gorzej: nie potrafisz za bardzo "brać od swoich emocji".

Pocieszę Cię, że może być jeszcze gorzej. Są różne uszkodzenia
mózgu, np. takie, w których przestajesz elementy swego ciała
postrzegać jako 'swoje'. Nie chodzi tu o coś takiego, że
noga Ci zdrętwiała i jej nie czujesz - nie tylko. Nie dość,
że jej nie czujesz, to uznajesz, że ona jest obca, czujesz
dyskomfort z powodu takiego, że leży ona z Tobą w jednym łóżku.
Próbujesz ją wypchnąć na zewnątrz.
Takie rzeczy widuje się w szpitalach w praktyce.

Podsumowujac: tak, jak ty uciekasz w zawężenia definicji
własnego 'ja', tak wielu ludzi wykonuje ruch dokładnie
odwrotny - poszerza 'ja' o partnera (zazwyczaj nie bez
bólu ;). Zaczynają funkcjonować mechanizmy podobne,
jak funkcjonują między dwiema półkulami - intensywna
komunikacja i automatyczne 'mechanizmy obronne'
służące łagodzeniu/eliminacji powstajacych 'dysonansów
poznawczych'. Tak funkcjonują dojrzałe, dotarte i zgodne
związki. Cele indywidualne są bardzo zawężone, przedefiniowane,
a na pierwszy plan wychodzą cele wspólne. "Zdrada"
w takim układzie jest przez obie strony postrzegana
jako zagrożenie, uszkodzenie podobne do przecięcia
komunikacji między półkulami. Jako upośledzenie tworu o
większym potencjale, wyższej świadomosci. Jako regres.
Dlatego żadna ze stron 'nie jest zainteresowana', nie czuje
potrzeby - tak jak w zdrowej sytuacji żadna z półkul nie
ma skłonnosci separatystycznych i nie chce tworzyć
indywidualnej enklawy.

Czy taka analogia jakoś do Ciebie przemawia ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


494. Data: 2010-02-12 07:13:08

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 11 Feb., 23:09, XL <i...@g...pl> wrote:

> Po drugie - to nie seks decyduje dla mnie, który mężczyzna jest lepszy, ale
> poziom MOJEJ aktualnej całkowitej satysfakcji, czyli gdy odpowiada mi
> wszystko: intelekt, fizyczność, cechy psychiczne, moralność, poglądy, nawet
> to, jak jeździ samochodem - spokojnie i bez zrywów oraz ostrych zakrętów.
> Nawet to świadczy o naturze człowieka. Takie jest też z nim życie.

No i prosze, jak to milo w piatkowy poranek sie zgodzic z Ikselka :-)
To co napisalas w pelni sie zgadza z moja teoria milosci malzenskiej,
zwana w skrocie zasada pieciu palcow, zasada prawej reki, wzorem
pieciu filarow
(musze sie w koncu na nazwe zdecydowac :-) ), ktora tu swego czasu
bylem, popelnilem
i w zartobliwej formie przedstawilem :-)

Stalker, piec palcow, znaczy piatka, czyli czolg :-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


495. Data: 2010-02-12 07:58:18

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: "Redart" <p...@i...gov> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hl2t84$i08$1@news.onet.pl...
> Redart pisze:
>
>> Czy taka analogia jakoś do Ciebie przemawia ?
>
> Wcześniej byleś nawet ciekawy, ale teraz już tylko nudny i bezsensowny.
> Lepiej przyjmij życzliwą radę i na następnej terapii małżeńskiej po prostu
> się nie odzywaj.
> Poprawa jakości twojego związku powinna być widoczna niemal natychmiastowo
> ;-)

No cóż, starałem się podać Tobie jakieś inne spojrzenie, ale trudno.
Nie to nie. Dodam tylko, że zgadzam się z tym, co napisała Ikselka
i co poparł również Stalker.
Starałem się pokazać podobną treść od innej strony - jako problem
bardzo swoiście u Ciebie zarysowanych granic własnego 'ja'.
Tylko przy tej Twojej swoiście zarysowanej granicy/poczuciu
między moje - nie moje analogie typu 'partner-kapcie' mają jakikolwiek
sens.
jak przetniesz połączenie między półkulami to jest całkiem prawdopodobne,
że jedna półkula mózgowa zacznie na drugą marudzić, zarzucać jej
niedopasowanie, sprzeczne interesy (to się obserwuje w praktyce) a
także, czemu nie - porównywać ją do kapci, które z czasem się zużywają
i choć wolniej, to jest to 'tylko uwarunkowanie' ;)

Pozdrówka ;)

BTW. Twoje rozważania na temat 'odrzucania emocji' bardzo bezpośrednio
maja się do terminu 'dysocjacja'. Przemyśl to, chłopie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


496. Data: 2010-02-12 07:59:40

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lut, 08:13, Stalker <t...@i...pl> wrote:
> On 11 Feb., 23:09, XL <i...@g...pl> wrote:
>
> > Po drugie - to nie seks decyduje dla mnie, który mężczyzna jest lepszy, ale
> > poziom MOJEJ aktualnej całkowitej satysfakcji, czyli gdy odpowiada mi
> > wszystko: intelekt, fizyczność, cechy psychiczne, moralność, poglądy, nawet
> > to, jak jeździ samochodem - spokojnie i bez zrywów oraz ostrych zakrętów.
> > Nawet to świadczy o naturze człowieka. Takie jest też z nim życie.
>
> No i prosze, jak to milo w piatkowy poranek sie zgodzic z Ikselka :-)
> To co napisalas w pelni sie zgadza z moja teoria milosci malzenskiej,
> zwana w skrocie zasada pieciu palcow, zasada prawej reki, wzorem
> pieciu filarow
> (musze sie w koncu na nazwe zdecydowac :-) ), ktora tu swego czasu
> bylem, popelnilem
> i w zartobliwej formie przedstawilem :-)
>
> Stalker, piec palcow, znaczy piatka, czyli czolg :-)

Chociaż teraz jak tak patrzę na ten wzór, to bym chyba pewne rzeczy
poprzesuwał pomiędzy kategoriami, żeby lepiej pasowały
i po ostatnich dyskusjach na temat zdrady dolożył jeden filar: moralno-
etyczny. Ale usunąłbym socjologiczny, a jego elementy dał gdzie
indziej, więc nadal byłoby 5 palców. A zresztą kto powiedział że ma
być pięć palców? :-) Może to być w końcu reguła dwóch rąk :-)

Stary wzór:

----------------------------------------------------
-----
Otóż:

U = k1*S + k2*E + k3*P + k4*So + k5*G + k6*I

Gdzie:

U = Uczucie

k1..6 = Wagi, czyli współczynniki ważności fundamentu (dopasowania)
zależne od konkretnego małżeństwa

S = dopasowanie seksualne, czyli:
iloczyn napięcia seksualnego pomiędzy małżonkami i natężenia stosunków
między nimi

E = dopasowanie ekonomiczne, czyli
sumaryczny strumień środków finansowych dostarczanych do spółki przez
oba podmioty przemnożony przez stosunek ambicjonalny podmiotów

P = dopasowanie psychologiczne (emocjonalne), czyli
stosunek czułości do czasu trwania związku i masy tęsknoty do
odległości
między małżonkami

So = dopasowanie socjologiczne, czyli
iloczyn masy teściowej i oporu teścia

I = dopasowanie intelektualne, czyli
natężenie rozmów na tematy interesujace obie strony pomnożony przez
stosunek wykształecenia małżonków

G = dopasowanie gospodarcze, czyli
masa ugotowanej mężowi zupy razy ilość skarpetek męża odłożonych bez
narzekania razy ilość gwoździ wbitych w ścianę przez męża pomnożona
przez metry kwadratowe pomalowanych wspólnie ścian plus liczba dzieci
przemnożona przez ich wiek

Niektórzy naukowcy określają ten wzór regułą pięciu fundamentów, bądź
regułą 5 palców jednej ręki, mimo że jest ich 6 (bo puryści fundament
ekonomiczny i gospodarczy uważają czasami za tożsamy)

I teraz najważniejsze: Wg wzoru wylicza się U, po czym wynik daje sie
do
oceny małżeństwu. Jeśli małżeństwo jest zadowolone z wyniku, bez
względu
na jego wartość, to jest to MM, czyli Miłość Małżeńska :-D
----------------------------------------------------

Prace nad nowym, uwzględniającym najnowsze naukowe ustalenia - w
toku :-)

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


497. Data: 2010-02-12 08:01:23

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lut, 08:58, "Redart" <p...@i...gov> wrote:
> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w
wiadomościnews:hl2t84$i08$1@news.onet.pl...
>
> > Redart pisze:
>
> >> Czy taka analogia jakoś do Ciebie przemawia ?
>
> > Wcześniej byleś nawet ciekawy, ale teraz już tylko nudny i bezsensowny.
> > Lepiej przyjmij życzliwą radę i na następnej terapii małżeńskiej po prostu
> > się nie odzywaj.
> > Poprawa jakości twojego związku powinna być widoczna niemal natychmiastowo
> > ;-)
>
> No cóż, starałem się podać Tobie jakieś inne spojrzenie, ale trudno.
> Nie to nie. Dodam tylko, że zgadzam się z tym, co napisała Ikselka
> i co poparł również Stalker.

A co poparłem?

Stalker, żebym wiedział z czym się nie zgodzić :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


498. Data: 2010-02-12 08:34:57

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: "Redart" <p...@i...gov> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:54e9522a-c71c-4965-9bf3-da08542cc596@o28g2000yq
h.googlegroups.com...
>A co poparłem?
"Po drugie - to nie seks"
;)

Ty akurat zacytowałeś jakiś tam fragmencik z tego, co Ikselka napisała,
ale generalnie cała dyskusja z Ikselka-Ender jest bardzo ciekawa.
W szczególności to, iż Ikselka wskazuje na:

- wierność i niewolnictwo nie są synonimami. Ikselka wskazuje, że
Enderowe poczucie 'ograniczenia wolności' (bolesne poczucie)
rodzi się gdzieś indziej, niż w samej definicji 'wierności'.

- zabieg 'przełączania' nie jest konieczny do tego, by normalnie
funkcjonować. W każdym bądź razie umiejętność 'okresowego
wyłączania emocji' nie jest nieodzownym ani optymalnym narzędziem
przy podejmowaniu normalnych, codziennych decyzji. Prak takiego
wyraźnie zarysowanego procesu wyłączania/włączania emocji wcale
nie musi w jakiś istotny sposób zawężać oglądu rzeczywistości'.
Nie każdego te 'emocjonalne klapki' bolą, nie dla każdego są źródłem
'kłopotów'. 'Przełączanie' między różnymi sferami, ich wyraźne
rozgraniczanie jest swoistą cechą Endera. Podobnież zresztą jak
'przełączanie' między partnerami/związkami (no ale to już moje
dopowiedzenie)

- nasze wybory co do partnerów nie są przypadkowe.
Jeśli próbujemy wielokrotnie i ciągle 'nie trafiamy', to
nie można odpowiedzialnosci za ten stan rzeczy zrzucać
na 'pecha', 'niekorzystne okoliczności' itp. Nawet, jeśli
tzw. 'pierwsze miłości' są w dużym stopniu obarczone
'psychozą zakochania', to jednak jest to obszar, w którym
także szybko uczymy się poruszać, tak by mieć oczy
szeroko otwarte. A potem człowiek też 'nie stoi w miejscu'.
Gówniary też sięrozwijają. Powoływanie się na argumenty
w rodzaju 'miałem pecha, że trafiłem na wyjątkową gówniarę'
nie pomagają w budowaniu właściwej perspektywy
odpowiedzialności za całe swoje życie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


499. Data: 2010-02-12 08:37:20

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lut, 09:30, Ender <e...@n...net> wrote:

> P.S. i choćby wszyscy przyznali rację jednak Redartowi, a mi ani jedna
> osoba, to w żaden sposób nie zmieni to faktu, że jego związek jest do
> dupy, a mój rozkwita, na który by nie spojrzeć ;-)
> ENder

Widocznie po podstawieniu do wzoru wartości z twojego związku wyszła
Wam (tobie i TŻ) satysfakcjonująca wartość :-)

Stalker, uważaj tylko czy nie ma jakiegoś błędu w obliczeniach,
zwłaszcza w częsci etyczno-moralnej, tej co jej jeszcze we wzorze nie
ma, ale będzie ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


500. Data: 2010-02-12 08:42:37

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu - edit
Od: "Redart" <p...@i...gov> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hl33iv$50h$1@news.onet.pl...

> P.S. i choćby wszyscy przyznali rację jednak Redartowi, a mi ani jedna
> osoba, to w żaden sposób nie zmieni to faktu, że jego związek jest do
> dupy, a mój rozkwita, na który by nie spojrzeć ;-)

To jakieś wyzwanie na pojedynek :) ?
Zgadnij, dlaczego pisałem do ciebie o 4 nad ranem ?
Dlatego, że wcześniej byłem bardzo zajęty.
Mam mało czasu. Tak mało, że siedzę w robocie
i czuję, że niedokładnie domyłem sobie ręce i twarz ...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 49 . [ 50 ] . 51


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: [OT] Siła Endera
Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: fantazje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »