Data: 2008-04-07 20:43:49
Temat: Re: Śledź
Od: JerzyN <0...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
c...@r...pl pisze:
> Post minął a ja chcę wrócić do tematu postnego. Śledź. Właśnie
> skonsumowałem przepysznego matjasa. Nie miał nic wspólnego z ze
> śledziem a'la matjas. Był po prostu mtjasem (kiedyś zwany ulikiem)
> jakiego pamiętam z dzieciństwa. Śledź zakupiony w Makro za niespełna
> 11 PLN, którego po rozmrożeniu nie trzeba było moczyć. To co u nas
> sprzedają jako matjasy to niestety jakaś chemiczna porażka. Zrobiłem w
> oleju. Potem w śmietanie. Obie wersje bez porażki. Co ja gadam-bez
> porażki. Obie rewelacja. Serdecznie *nie nienawidzę* czasów Gierka ale
> pamiętam, że ryb nie fałszowali chemią, pewnie dlatego, że nie było
> dewiz na chemię. Innymi słowy najlepszy jest młody śledź, taki jeszcze
> bez ikry. Choć nie da się ukryć mleczaki jak dobrze przyrządzić też są
> smakowite bardzo. Ale kto dziś wie jaka różnica między majtajsem
> (ulikiem). zielonym a mleczakiem. Może tylko *Waldek Łoś*
> Pozdrawiam Grupę
> Czarek
Oj Czarku, matjas to ulik?
To tak jak *Władysława* wziąłeś za *Waldka*.
To dwie różne istoty.
Mrożony śledź?
Chyba w barze na dole w GW to jadłeś.
--
pozdr. Jerzy
|