Data: 2002-02-10 11:23:27
Temat: Re: [Ślub] Protestant i katoliczka
Od: "Anna Dmitruk" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ania" <p...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a448o4$qj9$1@news.tpi.pl...
> Paul potrafi to uszanować i nie protestuje nawet, kiedy przez sześć
tygodni
> postu w domu nie je się mięsa ani wędliny.
Ale pewnie byłoby mu miło, gdybyś wyraziła swój szacunek dla jego poglądów,
robiąc czasami tylko dla niego kotlecika :-)
> Nie ma nic
> przeciwko temu, że córeczka będzie katoliczką.
Córeczka MOŻE będzie katoliczką. Nie wątpię, że będziesz ją tak wychowywać,
ale na pewno zainteresuje się też wiarą swego ojca. Dzieci wychowywane w
rodzinach "religijnie mieszanych" od wczesnego dzieciństwa uczą się
tolerancji religijnej. I to jest piękne. Gdy dorastają, często zaczynają się
zastanawiać skąd te wszystkie różnice i poszukują odpowiedzi w historii
kościoła i religii. I to też moim zdaniem jest piękne, pouczające i dające
do myślenia. Dzięki temu mają szansę bardziej świadomie wybrać własną drogę,
być może nawet zupełnie inną niż rodzice.
Dlatego uważam, że zawierając związek małżeński z osobą innej wiary trzeba
się liczyć z tym, że dziecko z własnej woli przejdzie na wiarę
współmałżonka. Taka świadomość pozwala uniknąć sporów i rozczarowań.
Rodzice mogą się umawiać, dzieci i tak potem zrobią co zechcą :-) takie ich
prawo.
>W końcu mam nadzieję, że te
> wszystkie różnice kiedyś znikną i wszyscy chrześcijanie znowu się
zjednoczą.
Takie zjednoczenie oznacza, że wielu musiałoby zrezygnować przynajmniej z
części dotychczasowych przekonań. A Ty piszesz przecież "ja wyznania nie
mogę zmienić" i zdajesz się być w tym bardzo stanowcza i dbała o szczegóły.
Sądzę, że do zjednoczenia jeszcze bardzo daleko :-)
Pozdrawiam
Ania
|