Data: 2007-06-24 13:48:06
Temat: Re: Solaris...
Od: "Stanislaw Sidor" <s...@u...eu.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Newsuser "<oo>___~*" <a...@i...eu> wrote ...
> Ale jak powiadam, nie to mnie najbardziej
> poruszyło w filmie, ale to, jak odczuwała
> to wszystko ta "zmartwychwstała" kobieta.
>
> Mowiła coś o tym, że ma to w pamięci,
> ale tez ma świadomość, że tego
> nie przeżyła osobiście...
> Niezła kaszana... :o/
Tak mowila ... ale ona nie byla "zmartwychwstala" ale stworzona z czyis
mysli i wspomnien.
>>> Niezupełnie, bo prawdę powiedziawszy jestem ateistą :o)
> >
>> Wierzysz tez, tylko inaczej. Wierzysz w materie, energie w negacje
>> Boga - w sumie w Boga tylko inaczej.
>
> Przede wszystkim wierzę w moj kamień fizlozoficzny,
> tj. w moje najpierwsze i jedyne załozenie, a mianowicie
> w to, że coś materialno-energetycznego nie może powstać
> z absolutnej pustki niczym zajace z kapelusza w ruskim cyrku.
No wiec masz do wyboru tylko jedna ewnetualnosc poza aktem kreacji - materia
i enrgia istnieje od zawsze, a pojecie czasu jest wirtualne.
>
> Jeśli to chcesz nazwać wiarą...
To jest wiara, bo nie potrafisz tego w sposob naukowy udowodnic.
> A Ty w co wierzysz ? :o)
Juz pisalem kiedys - w Boga.
--
(STS)
Głupstwo w blasku sławy najczęściej bywa nierozpoznane. [Mrożek]
|