Data: 2003-03-26 13:37:42
Temat: Re: Sposob na rzerzuche - maniera
Od: Gamon' <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc!
Marta Góra wrote:
> Skad sie wziela ta maniera pisania w ten sposób to mniej wiecej wiem. Nie rozumiem
tylko
> po co? By sobie zycie utrudniac? Zaczyna to juz nabierac rozmiarów jakiejs
internetowej
> plagi.
Inet zawsze (ups! pewnie slowo inet tez Cie obraza) rzadzil sie swoimi
regulami, podobnie jak to jest w kazdej dziedzinie naszego zycia.
A jesli naprawde wiesz, skad sie to wzielo, to nie powinno Cie to w
zaden sposob obrazac. Chociaz widzac po pisowni (ktora powinna z kolei
mnie obrazac, gdybym miala Twoje podejscie), to jednak obawiam sie, ze
nie wwiesz, jaka byla tego geneza. :]
> Ja rozumiem, ze nikt idealnie po polsku nie pisze, ale celowe robienie bledów wola
o
> pomste do nieba.
Po pierwsze, proponuje zgladzic wszystkie tzw. male spolecznosci
(prawnicy uzywaja "swojego" jezyka, infromatycy, ogrodnicy itd. tez -
pojawiaja sie tam slowa, ktorych w oficjalnym jezyku polskim nie, a
niekiedy nawet raza tym, ze powstaly przez "zastosowanie" bledu wobec
poprawnego zwrotu).
Po drugie: moze celowe robienie bledow jest kpina z tego, ze powszechne
staje sie przekoanie o tym, ze podreczniki techniczne, ekonomiczne,
medyczne itp. itd. (wpisz, co chcesz) to nie poezja, wiec moga zawierac
cale mnostwo koszmarnych bledow. Bledy te robia czesto ludzie
utytulowani, ktorzy nazywaja sie inteligentami i rownie czesto lubia
wytykac innym drobne przeoczenia i literowki, nie zauwazajc, ze sami nie
szanuja ojczystego jezyka.
A moze jest to tez kpina z olania sztuki ladnego wyslawiania sie "bo kto
by na co dzien zwracal uwage na takie drobiazki"?
> Ta grupa daje sie czytac miedzy innymi dlatego, ze nie pojawiaja sie tutaj takie
> niespodzianki jezykowe.
To chyab musisz pomijac moje posty. Ja swoja pogarde dla glupoty i
nieuctwa (mam na mysli opisane wyzej podejscie do coraz powszechniejszej
nieznajomosci jezyka) mam zwyczaj manifestowac zawsze, a nie wybiorczo -
u Olka tak, u Gienka nie? ;)
> Uczono mnie, ze miedzy innymi sposobem wyslawiania (pisania) wyraza sie szacunek
lub jego
> brak wobec osoby z która sie komunikujemy.
Wyrzuc poezje, cala literature tzw. niefachowa, bo tam jest tyle slow,
zwrotow i "pisanych" kwiatkow (mam na mysli te celowe), ze chyba musisz
sie czuc bardzo nieszanowana.
> Ja bardzo prosze o ten szacunek.
A powiedz mi, jak czesto proszac w sklepie o pokazanie czegos, co
okreslone jest rzeczownikiem rodzaju zenskiego, mowisz "ta," a nie
"te,"? Np. "czy moge zobaczyc ta, ksiazke, zamiast "te, ksiazke,"? A jak
czesto mowisz, ze zrobisz cos "w miedzy czasie"? Nie bede tu wypisywac
tych wszystkich slownych kwiatkow, ktore sa w powszechnym uzyciu.... A
moze pani w sklepie nie podpada pod te osoby "do szacunku"? Podobnie jak
sprzatczka itd.?
Pozdrawiam, zyczac troche bardziej "rubasznego" i luzackiego spojrzenia
na otaczajacy swiat oraz bardziej wnikliwego dochodzenia przyczyn
pojawienia sie jakiegos zjawiska,
robal.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|