Data: 2002-05-27 19:54:50
Temat: Re: Spostrzeżenia
Od: "GosiaH" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał
> Użytkownik "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> napisał
> > Użytkownik "Madzik (bylo: anyia)"
> > > marzenka, u mnie pomaga powieszenie nieschowanych ubran na
monitorze -
> po
> > > prostu musi je schowac, bo nie widzi ekranu :-)))))))).
> >
> > Hehe, a mój położyłby to obok siebie, na podłodze koło krzesła :-)
> > --
> No a nie mówiłem, Madzik:-))))!!!
> Najpierw trzeba poznać naturę męską a dopiero potem brać się
> za efektywne rozkladanie skarpetek.
> Najbardziej efektywnym byłoby zaniesienie ich wprost do brudów.
> Darek
Z naszego pożycia małżeńskiego, autentyczne:
Mój mąż ma swoją szafę, w której to On rządzi i ja mu nawet tam nie
sprzątam, ale jak tam leżą brudne skarpety na zmianę z właśnie
wypranym garniturem czy gitarą, to ja nie odzywam się, bo to JEGO
SZAFA.
Mamy w domu umowę, że jak mnie coś drażni a jest na wierzchu (sami
wiecie jak to wpadają niespodziewani goście a mężowska garderoba
wszędzie, tylko nie w tej szafie) to ja to pakuję do TEJ szafy i mam
kategoryczny zakaz wyrzucania czegokolwiek.
No i mój mąż rodzony pijący b.dużo wody mineralnej nigdy nie odnosił
po sobie butelek do śmieci, a że przerzucił się kiedyś na butelki 5cio
litrowe, to mnie to wkurzało (delikatnie mówiąc), więc ja mu te
butelki ... ciach do szafy.
I patrzę ja sobie spokojnie kiedyś jak mój mąż po skończeniu takiej
butelki wrzuca ją spokojnie do TEJ szafy. Oczom nie wierzę, dziób
rozdziawiam, a On mi na to, że ma już tam z 5, więc jak sobie uskłada
to hurtem wyniesie do śmieci.
--
Pozdrawiam GosiaH
|