Data: 2001-06-26 20:36:22
Temat: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
Od: b...@d...com.pl (Herbatka)
Pokaż wszystkie nagłówki
----- Original Message -----
From: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
To: <p...@n...pl>
Sent: Tuesday, June 26, 2001 10:14 PM
Subject: Re: Spotkanie w Gdansku (bylo: do Wladka Losia)
> nie jedza zywych pedrakow, ani zdechlych tez (to juz raczej w
> Australii!). Nie wszyscy charcza i smarkaja na ulicy...raczej
> jezdza na rowerach i cwicza tai-chi (czy jak tam sie to
> pisze)....jedza rozne rzeczy zaleznie od okolicy...
przepraszam - chyba rzeczywiscie mialam napad ksenofobii - wiem, ze nie jest
tak zle - fascynuje mnie ich kultura, byczaje i historia, ale nie wiem jak
wiele uda mi sie zobaczyc. Z tym charczeniem i smarkaniem po prostu utkwilo
mi w pamieci - moj szef siedzi tam czesto i caly czas powtarza, ze ta
kakofonia wszedzie mu towarzyszyla.
> jesli nie lubisz rzeczy wypalajacych watpia, to nie jedz potraw
> seczuanskich. wypala wszystko jak raz!
wiem - ja wlasnie seczuanskie jeszcze najbardziej lubie
Peking duck jest to ryba,
> a jednym z przysmakow, sa kurze stopy , smazone z ryzem. Lubil to
> nie tylko moj tesc, ale jeden Polak, ktory tam mieszkal czas
> jakis...
Przy kurzych stopach chyba bym wymiekla - wiec sobie podaruje - moj szef tez
twierdzil, ze podawali je w hotelu na sniadanie. Ale bardzo chcialabym
sprobowac smazonego weza (ale bez tych meskich zestawien - czyli zolci i
krwi pitej na surowo - zanim waz dojdzie w rosolku lub na patelni). No i
herbat(k)a !!!!
> Mitologia sie nie przejmuj... Bedziesz na wsi czy w miescie?
> (choc nie wiem czy te pare milionow mniej (wies), czy wiecej
> (miasto) zrobi roznice w podejsciu ;))
> Krysia
> K.T. - starannie opakowana
w miescie - Tianjin - to jest jakies 100 km na poludnie od Pekinu - nad
morzem, wiec morze chociaz w kwestii moich ulubionych robali morskich sobie
odbije ;-)
Herbatka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|