Data: 2011-01-28 14:25:37
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ihui0n$8in$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-01-28 13:30, Stalker pisze:
>>
>> Wprowadzić bykowe :-)
>>
>> Kluczem do działania "umów międzypokoleniowych" jest konieczność
>> posiadania i utrzymywania dzieci. Dzisiejsi rodzice posiadając i
>> kształcąc swoje dzieci (i inwestując w to własne środki) tej umowy
>> dotrzymują. Kto dzieci nie ma, umowę łamie i powinien zrekompensować to w
>> inny sposób, np. ofiarniej dokładając się do wypłat DZISIEJSZYCH
>> emerytur.
>>
>> To się strasznie nie spodoba globowi czy Lebowskiemu (i Vilar),
>> ale cóż poradzić: taxes are brutal :-)
>
> Ale najsmutniejsze jest to, że w wielu przypadkach będzie wręcz
> odwrotnie - bezdzietni, którzy wielokrotnie mogą sobie pozwolić na to, by
> więcej pracować i zarabiać, odłożą sobie więcej, niż rodziny, które mają
> dzieci i muszą w związku z tym trochę odpuścić z pracą zawodową. I w ten
> oto sposób dzieci będą bardziej pracować nie na swoich rodziców, a na
> bezdzietnych z pokolenia ich rodziców.
Jakoś trzeba to ułożyć. Ważne są proporcje. W ulu tylko jedna postać
rodzi dzieci i wszystko również siętrzyma kupy - póki nie ma za dużo trutni.
Rodzenie dzieci to nie jedyny sposób na pozytywny wkład w przyszłość.
Można nie mieć własnych, ale np. być genialnym nauczycielem dla
cudzych.
Problem jest tylko taki, że urodzić i wychować dziecko (a dokładniej:
trójkę dzieci), dać im wykształcenie - to jest coś, co trudno w ogóle
porównać z wkładem jakiegokolwiek singla w przyszłość.
|