Data: 2011-02-03 10:40:48
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:iie0b5$g9j$1@news.onet.pl...
> Zdaję sobie sprawę, że to ja coś załatwiałem- i poszło to na marne. Ja. To
> taki mechanizm, z którego nie zdają sobie najczęściej sprawy mamusie:
> stoi, gotuje, pichci, kombinuje- co tu jeszcze dodać, żeby jej dziecku
> smakowało. Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce
> jeść! A ty wstrętny bachorze!
> Ja zdaję sobie sprawę z powodu mojej irytacji- w przeciwieństwie do
> opisywanych mam:-). Mój problem- bo nie potrafiłem go przekonać do swoich
> racji. Coś źle zrobiłem- i częściowo już wiem, co. To nie syn mnie
> rozczarował- choć poczułem się rozczarowany.
Moim zdaniem zabrakło jakiegoś wspólnego planowania i uzgodnień
jeszcze zanim zacząłeś załatwiać. No ale rozumiem też, że człowiek
przed studiami może jeszcze nie wiedzieć, czego chce i jest jeszcze tu
jakaś rola dla rodziców podpowiedzieć. Tyle, że z tego co piszesz to
się ma wrażenie, że zupełnie się rozmineliście. To rzeczywiście tak było,
czy wpierw syn wstępnie dał zielone światło i coś w rodzaju obietnicy:
"załatwiaj ojciec, spróbuję" ? To bardzo poważna decyzja dla tak
młodego człowieka jechać na drugi koniec świata. Trzeba mieć niezłe
jaja i niezłe wsparcie w domu, żeby się na coś takiego zdecydować.
|