Data: 2006-01-02 19:42:54
Temat: Re: Sprzedam dusze..(zyciowa historia)
Od: "Justyna N" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dpbjng$8vi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> - najlepiej żeby dziewczyna, której dotyczy wątek coś nam podpowiedziała w
> tej kwestii.
No wiec chyba jednak musze zaczac od poczatku. Przy okazji bedzie wiadomo o
co mi chodzilo z sumieniem. Tak w duzym skrocie.
Poznalam faceta-przypadkiem. Zaiskrzylo miedzy nami (inaczej nie da sie tego
okreslic). To nie byla milosc ani nawet zakochanie (przynajmniej z mojej
strony) tylko zostalismy sobie przedstawieni i wtedy poczulam ze to ten.
Bylismy razem moze ze 2-3 miesiace i musialam zadac pytanie czy ma kogos
(takie glupie przeczucie ze nie jestem jedyna) przyznal sie odrazu ze ma
zone i 2 dzieci. Nic miedzy nami sie nie zmienilo. Po roku zona sie
dowiedziala o mnie i wtedy on powiedzial ze sie z nia rozwiedzie zeby byc ze
mna. I tu wlasnie obudzilo sie u mnie sumienie i zaczelo popiskiwac ze on ma
dzieci a ja nie potrafie zrobic krzywdy dziecku. Kazalam mu wrocic do domu.
Zakazalam mu sie odzywac do mnie i zmienilam numer.
A teraz... sami wiecie.
--
Skarpetki na uszy, czapki na dłonie,
rękawiczki na stopy.
Trzymajcie sie ciepło.
c...@w...pl
|