Data: 2006-01-03 17:41:40
Temat: Re: Sprzedam dusze..(zyciowa historia)
Od: "Justyna N" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dpc4ql$ajs$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Justyna N" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:43b9814d$1$17920$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
>> Poznalam faceta-przypadkiem. Zaiskrzylo miedzy nami (inaczej nie da sie
> tego
>> okreslic).
>
> - i ciekawe, że z tym iskrzeniem nic nie można zrobić. Samo się dzieje :-)
Niestety samo. Z czysto biologicznego punktu widzenia latwo to wyjasnic.
Feromony. Spotkalam faceta odmiennego genetycznie odemnie i moj organizm
zareagowal wlasnie "iskrzeniem" czyli informacja zwrotna ze to idealny dawca
genow dla mojego potomstwa.
>> To nie byla milosc ani nawet zakochanie (przynajmniej z mojej
>> strony) tylko zostalismy sobie przedstawieni i wtedy poczulam ze to ten.
>
> - jak już raz sie dozna tego jak może być to rzeczywiscie trudno pogodzić
> się z czymkolwiek innym. Swoją drogą napisałaś ciekawe stwierdzenie. Czy
> można nie kochać "tego" albo kochać "nietego". Na to wygląda.
Mozna. Jest pewna roznica miedzy optymalnym dawca genow a ojcem/partnerem. I
nie koniecznie to musi byc ta sama osoba.
>> Kazalam mu wrocic do domu.
>> Zakazalam mu sie odzywac do mnie i zmienilam numer.
>> A teraz... sami wiecie.
>
> - spokojnie, będą następni ;-)
Raczej nie. Mysle ze nikogo bardziej odpowiedniego niz obecny nie znajde.
Pozdrawiam
--
Uśmiechnij się
jutro będzie gorzej
c...@w...pl
|