Data: 2005-03-01 13:04:52
Temat: Re: Sprzedawanie intymności.
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
T.N.:
> ... to już będzie naruszanie praw jednostki przez inną jednostkę,
> więc inna bajka.
Bo wiesz TN, w Twoim podejsciu jest jedna katastrofalna niedorzecznosc:
skoro prezentujesz dowodzac rzekomej slusznosci porazajacy momentami
brak respektowania praw jednostki do skutecznej izolacji opartej na
wolnym
wyborze wobec niepozadanych przez nia tresci takich czy innych przekazow
obliczonych na szokowanie _z nienacka_ epatowaniem intymnosci, to nie
mozesz jednoczesnie wymagac, aby takie notabene _wynaturzone_ "akcje"
byly tolerowane w imie prawa jednostki do pelnego wyrazania siebie.
A moze cos zle zrozumialem?
BTW byla tu jakis czas temu dyskusja przy okazji skazania przez sad
w PL autorki wystawy, ktorej niektore prace wzbudzaja wsrod oszolomow
mordercze instynkty, zorganizowanej w galerii (nie na ulicy czy cos).
W tym przypadku spodziewam sie ze powinnismy byc zgodni: odbiorcy
mieli pelna kontrole nad tym czy uczestnicza w pokazie czy nie.
Ale jesli w swoim stanowisku pomijasz tu prawo do w pelni wolnego
wyboru potencjalnych odbiorcow kontrowersyjnych tresci, to tutaj mojej
zgody nie ma, bo to staje sie wowczas tak samo chore jak skazanie
artystki za "pizdke na krzyzu".
BTW lubisz wyskakujace strony porno kiedy szukasz czegos w necie?
Nie irytuje Cie to?
Bo mnie owszem.
Jak dla mnie nie ma to nic wspolnego z poszanowaniem praw jednostki.
--
Czarek
|