Data: 2003-10-12 13:51:54
Temat: Re: Szaleństwo?
Od: "Uzus" <u...@g...WYTNIJ.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):
> "Uzus" w news:bm9rn3$165$1@inews.gazeta.pl...
> o ile istnieje w ogóle świadoma potrzeba rozumienia innych, pojawić się
> powinna chęć dookreślania tego, co widzi _druga strona_. I tu jest dopiero
> pole do ambitnej pracy - nad sobą.
Nie wiem , czy zdajesz sobie sprawę, jakie to jest dla przeciętnego
śmiertelnika niewyobrażalnie trudne.
> Zawsze jest tak, ze można
> patrzeć na to, co oświetlają "latarki" innych, wiedząc, że ich uwaga jest
> (najczęściej) skupiona właśnie na końcu tego ich snopu światła. Ale też - co
> tu jest ważniejsze - można w ciszy przyglądać się _z boku_ sylwetce
trzymająceg
> swą latarkę, który na ogół wcale nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego
profil
> jest jednak widoczny. Wymaga to wprawdzie przyrządów a'la noktowizor,
> ale jest to inwestycja zdecydowanie opłacalna. To, co "na tacy", często jest
> nieświeże, trujące, cuchnące nawet - dopiero poza nią widać rzeczy naprawdę
> interesujące.
> I całkiem ludzkie.
> Często - "niestety"...
Zapewne jest to "opłacalne". Dla mnie nie do przyjęcia z prostej przyczyny.
Człowiek nie jest owadem czy innym obiektem obserwacji badacza. Taką postawę
odbieram jako całkowity brak szacunku dla potencjalnego przedmiotu badań. Ty
patrzysz na ukryty w cieniu profil, ja w światło. Przyjmuję, w dobrej wierze,
że jest ono własne, płynące z takiej, a nie innej osobowości. Ty starasz się
rozłożyć na czynniki pierwsze, ja raczej odebrać uczuciowo. W jednym punkcie
następuje zbieżność - oboje mówimy "miał swoje powody". W jakim stopniu
rozumienie tychże służy Tobie i mnie do rozgrzeszania uznanych za niezbyt
pociągających osobników,tego do końca nie wiem, ale wydaje mi się, że jestem
znacznie łagodniejsza w swoich ocenach od Ciebie.
Mogę powiedzieć o sobie,że w większości spotkałam w życiu przyzwoitych ludzi,
choć niewolnych od wad i że nie wyrządzili mi szczególnej krzywdy.
Mówię więcej: gdy stracę umiejętność wiary, a zacznę zamykać się w warowni, z
tą chwilą zacznę truposzeć. Nie jest to jedyny warunek zachowania życia.
Ciekawe, co Ty byś powiedział?
Często, gdy czytam Twoje posty, wydaje mi się, że nie tyle różni nas
podejście do zagadnienia, co nazewnictwo, bariera językowa. Wiele Twoich
stwierdzeń muszę strywializować, żeby móc powiedzieć: acha! Wstyd powiedzieć,
sporo muszę dłużej lub krócej przetrawić. Nie łapię od razu. Starzeję się,
kiedyś szło mi to znacznie sprawniej.
Pozdrawiam
Uzus
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|