Data: 2003-10-14 13:50:53
Temat: Re: Szaleństwo?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Uzus" w news:bmets2$hjl$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> > nikt nikogo do niczego nie zmusza.
> > Każdy śmiertelnik opisuje siebie takim jaki jest, lub częściej, takim
> > jakim chciałby siebie widzieć - takie odnoszę często wrażenie.
> Lepszym czy gorszym? Pewnie takim i takim. Różne ludzie stawiają
> sobie cele. Tragedia, że rzadko są ich świadomi.
Sądzę, że użycie pojęcia "lepszy/gorszy" jest nieporozumieniem, do
tego o fatalnych skutkach. Jest - jak gdzieś tu użyłaś określenia -
trywializowaniem pojęcia różnorodności. Oczywiście tak jest najprościej,
najłatwiej, być może dla wielu najbardziej "zrozumiale". Ale błąd polega
na tym, że w każdym człowieku tkwią określone potencjały i sztuka
rozwoju polega na ich systematycznym wydobywaniu z mroków, a nie
na przytłaczaniu ich etykietą "jestem gorszy/a". Oczywiście, nie uważam,
że wszyscy mają takie same potencjały - to byłby absurd. Ale rzecz
w tym, że można dążyć do wzajemnego wspierania się i odkrywania
wzajemnie _uzupełniających_się_ rejonów zdolności, umiejętności, cech
społecznie użytecznych, a nie na "wyścigu po trupach" do jednego koryta.
Upraszczanie jest tutaj narzędziem obosiecznym, gdyż działa jak ujemne
sprzężenie zwrotne rozwoju. Im bardziej uprości się narzędzia badawcze,
tym mniejsze są możliwości poprawnego rozpoznawania rzeczywistości,
a co za tym idzie, tym większa tendencja do upraszczania (również
narzędzi badawczych).
Klasyczny "wyścig szczurów" wraz z jego finałami w postaci samobójstw
z przepracowania, depresji, wyniszczenia psychicznego, jest tu doskonałą
ilustracją działania pojęcia "lepszy/gorszy", stosowanego _zamiast_ precyzji
i uwagi poświęcanej tym rejonom wartości, które mogą być rozwinięte
do ponadprzeciętnych rozmiarów.
Największe sukcesy odnosi społeczność, która wykorzystuje wszystkie
szczytowe zdolności swych członków, zupełnie nie zajmując się (w sensie
negatywnym - "gorszy") tym, co jest poniżej średniego poziomu. To co
dzisiaj "gorsze" jutro się udoskonali, i wcale nie trzeba z tego powodu
urządzać rzezi. Co więcej. To "gorsze", wiedząc, że nie będzie "zarzynane"
jest o wiele bardziej skuteczne w samodoskonaleniu!
Ale do tego wszystkiego, potrzebna jest i uwaga i pokora.
Bez tego mamy tylko bełkotanie w chaosie.
> Jeśli ktoś się chce widzieć lepszym to, jak mi się wydaje,będzie
> dokonywał korekt w tym kierunku, a to przecież dobrze.
> Poznawanie drugiego człowieka jest tyleż trudne, co...brak mi
> właściwego wyrazu, ale powinnien mieć bardzo pozytywny
> i emocjonalny odcień znaczeniowy.
... co obserwacja Róży przez rasowego Ogrodnika..;)). Dostrzega on
piękno w każdej postaci tego kwiatu - zarówno w maleńkim pączku,
iskrzącym się poranną rosą, jak i zasuszonych między kartkami książki
płatkach...
/.../
> > Zamykanie się w warowni, to chyba już oznaka szaleństwa...
> W tym momencie stwierdzam, że liczne spory toczyliśmy dokładnie o nic.
Pozwól, że dołączę to zdanie do swojej kolekcji "złotych myśli psp"...
/.../
> > Nie wiem dlaczego, mam jednak ciągłe i nieodparte wrażenie, że nie
> > rozmawiam z kobietą... Czy jest na to jakieś racjonalne wytłumaczenie?
/.../
> Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego odbierasz mnie jako mężczyznę.
> Ubawiłam się tym stwierdzeniem. Możesz mi jedynie wierzyć na słowo,
> że jestem kobietą. Gdybyś sam wpadł na sposób pozbycia się tego
> ( chyba ) przykrego wrażenia, służę wszelką pomocą.
Cieszę się bardzo, że odpowiedziałaś właśnie w ten sposób.
Przyznam, że trudno jest mi samemu dotrzeć do źródeł tego niepokoju
(rzeczywiście niemiłego), i stąd prośba o pomoc. Sądzę, że tajemnica
tkwi niestety w doświadczeniach z przeszłości, jak też w pewnych
standardach (etykietach, które sam staram się maksymalnie eliminować
z własnego postępowania, a co nigdy nie jest do końca możliwe, ze
względów energetycznych).
Zapewne Bacha miałaby tu więcej do powiedzenia na temat możliwości
występowania cech męskich bądź kobiecych w sposobie eksponowania
się na forum (przez analogię do "płci mózgu"). Używanie pewnych zwrotów,
określone reakcje na takie czy inne wydarzenia, jakaś trudna do okreśenia
ambiwalencja i tonacja wypowiedzi - to wszystko skłania mnie do
poszukiwania źródeł.
Z drugiej strony, żeby było jasne, daleki jestem od jakikolwiek przejawów
nietolerancji na "odmienność" również w zakresie płci. Istnieją przecież
ludzie przeżywający autentyczne dramaty związane z własną płcią.
Ale zostawmy temat. Twoje słowo przyjmuję a te mini dysonanse będę
starał się załagodzić we własnej głowie ;)).
> Pozdrawiam
> Uzus
pozdrawiam
All
|