Data: 2008-03-20 09:37:25
Temat: Re: Sześciolatki do szkoły, roczniki 2002-04
Od: "Carol" <c...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "J." <n...@p...com> napisał w wiadomości
news:47E222F9.AAED1CBD@pSoPlAbMox.com...
> Oraz
> "nie przyjmujemy za wystarczające ogólnych wyjaśnień w postaci
> sloganów typu 'upowszechnienia edukacji przedszkolnej', czy rzekomych
> 'standardów europejskich', gdyż przyszłość naszych dzieci wymaga
> podania choćby jednego poważnego argumentu na rzecz odebrania
> o rok wcześniej dzieci z domowego ogniska."
Czy fakt, że jesteśmy na ostatnim miejscu w unii pod względem dzieci
uczęszczających do przedszkola (daleko za Rumunią) to wystarczający powód?
Ja bym się burzyła, gdyby obowiązek dotyczył 3 latków, bo wiele z nich nie
jest jeszcze gotowa na spędzanie kilku godzin dziennie w dużej grupie
rówieśników, z dala od rodziców. Ale pięciolatki ?! To chodzi o równanie
szans dzieci ze wsi (gdzie mało kto z przedszkola korzysta) i dzieci z miast
(gdzie pięciolatek nie chodzący do przedszkola to rzadkość). Poza tym, kiedy
staje się to obowiązkowe, to gmina też zaczyna mieć obowiązek - zapewnienia
wystarczającej ilości miejsc, zorganizowania przedszkola w promieniu nie
więcej niż ileśtam (kilometr chyba) lub zapewnienia dowozu dzieci jeśli
placówka jest dalej. Na czym miałaby polegac krzywda pięciolatków, które
zamiast przed telewizorem będą spędzać czas od 9 do 12 wśród innych dzieci
rysując, śpiewając, bawiąc się, poznając literki, kolorując, tańcząc itd?
Rodzic, żeby pękł nie jest w stanie w tym czasie zorganizować dziecku i
teatrzku i ginastyki i wyklejanki i zagrać mu na pianinie i polepić z
plasteliny i zabrać na plac zabaw. Nie mówiąc już o tym, że jak ktoś z
jakichś tajemniczych powodów kategorycznie sobie nie życzy, żeby dziecko
chodziło do przedszkola , to nie musi dziecka posyłać (tak jak nie musi do
szkoły) - może to z nim robić w domu, a raz na semestr (albo rok, nie
sprawdzałam) odwiedzi go miła pani i pobawi się z dzieckiem sprawdzając czy
potrafi ono narysować kwadrat i kółko, odróżniać kolory, nazwać kilka liter,
coś przesylabizować, policzyć, wymienić dni tygodnia, zwierzęta, które
zapadają w sen zimowy itp. Rzeczywiście, straszna krzywda :/
> A na koniec
> "Jednocześnie wzywamy Panią Minister do rozpoczęcia prac nad ustawą,
> która znosiłaby przymus szkolny, który traktuje nasze dzieci niczym
> roczniki poborowe do wojska. Jako rodzice chcemy mieć prawo do
> decydowania w jakim wieku nasze dziecko rozpocznie edukację i na jakim
> poziomie.
Zaiste słuszny pomysł. Niech jedne dzieci zaczynają naukę w wieku 6, inne w
wieku 10 lat. A o poziomie i programie niech decydują rodzice - wszak każdy
z nich ma wykształcenie pedagogiczne!
pozdrówka
Karolina (jak dla mnie - wiele hałasu o nic)
|