Data: 2008-09-22 22:41:31
Temat: Re: Szkoły nie chcą rad rodziców [długie]
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waruga pisze:
> A zielona szkoła, tak "wrosła" w krajobraz szkolny, że rodzice sami pytają,
> a co z zieloną szkołą, że oni chcą zbierać pieniądze od pierwszej klasy,
> żeby potem płacić mniej.
Bo rodzice często ufają nauczycielom i często nie pytają "po co ?".
> jednego powodu, integracja z grupą, wycieczka to oprócz zwiedzania,
> oglądania, czas na to żeby wreszcie klasa pobyła ze sobą w inny sposób.
Ale jeśli nawet jedno dziecko na trzydziestoosobową klasę nie jedzie,
bo nie może, to czy ów cel jest na pewno spełniony ? Mam wrażenie że
wręcz przeciwnie, że to rozbija klasę. Na lepszych i frajera, czarną owcę.
I znów, to nie chodzi o to że ja nie rozumiem, że nie wiem iż jakby tak
każdym się przejmować to w końcu nigdy żadna wycieczka by się nie
odbyła. Wiem. Ale widzę ten trend wśród nauczycieli do coraz większego
lekceważenia granic możliwości finansowych rodziców.
>> Ok jeśli to jest tanio, jeśli
>> biedne dzieci nie muszą płacić. Ale jak widzę że nauczyciel organizuje
>> wycieczkę na którą nie jedzie 1/4 klasy bo rodziców nie stać, to gdzie
>> tu sens i cel ?
>
> To u nas dyrekcja nie wyrazi zgody na wycieczkę przy iluś tam procent tych
> co nie jadą.
A jak dzieci jest mniejszy procent to kto się nimi będzie przejmował. A
mówimy przecież o szkole publicznej. Takiej egalitarnej z założenia.
--
Pozdrawiam
Adam
|