Data: 2000-03-06 14:28:21
Temat: Re: Sztuczna Inteligencja
Od: "Julian Bubnow" <j...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
Janusz H. <h...@p...onet.pl> wrote in message
news:<38C01946.8451EF98@priv5.onet.pl>...
> Andrzej Lewandowski wrote:
> > Natomiast na marginesie pragne wyrazic podziw ze Panie i Panowie z
> > grupy religia i filozofia ktorzy nie sa w stanie zdefiniowac pojec o
> > ktorych dyskutuja sa w stanie ubrac swoja niewiedze w tak wielka ilosc
> > napuszonego i ehem... glebokiego tekstu. Zdaje sie ze na tym polega
> > roznica niedzy naukami scislymi i "naukami" humanistycznymi.
>
> Proszę wskazać pojęcia, które należy przybliżyć - my?lę, że Ci, którzy
> wiedzą o czym mówią nie będą mieli problemu z wyja?nieniem...
Nie mam pojęcia, czy p. Janusz Harasimowicz wywodzi się z grupy religia i
filozofia :), ale był On napisał:
> Ale czym jest dusza??? Jakimś pozamaterialnym pierwiastkiem? I tylko
> ludzie są na tyle godni, by ją 'posiadać'? Bzdury. Dusza jest jak
> najbardziej materialna. Dusza to... umysł (IMO to dwa pojęcia na
> określenie _tego_samego_, choć jedno jest typowo "religijne", drugie zaś
> "naukowe").
I tylko nie wiem, czy specyfika dyskusji internetowej wprowadza rozmówców w
taki niesłuszny a naturalny szum myślowy, czy też rzeczywiście jak to
zauważył p. A.Lewandowski jest to kłująca w oczy >>roznica miedzy naukami
scislymi i "naukami" humanistycznymi<<.
Panie Januszu, czy Panu chodziło o to, że jeśli termin 'dusza' zdefiniujemy
jako neuronowy korelat świadomości ze specjalnym wyróżnieniem (tzw.) wolnej
woli, to wtedy możemy powiedzieć, że dusza jest materialna, oraz że dusza to
(pod?)zbiór neuronów będących korelatem umysłu (wraz z oczywiście neuronową
implementacją (pseudo)wolnej woli). :)
No tak, tylko, że to nie wnosi nic poza tym, co zostało powiedziane w
definicji, czyżby więc rzeczywiście humanistyczny problem stania w miejscu -
taka "Familiada" z pytaniem np. "co to jest śmierć?", czyli która definicja
ładniejsza i którą gotowych jest poprzeć najwięcej osób. Pod koniec końca
XX w. wydaję się to bardzo niepoważne podejście do jakiegokolwiek
zagadnienia (tylko socjostatystycy mógą się na mnie obrazić:).
Poza tym czy w efekcie takich rozważań chodzi Panu o to, żeby móc mówić np.
"miał wylew w lewej części duszy"?
Bardzo mnie również ciekawi jak mógłby wyglądać dowód tożsamości pojęcia
"religijnego" i pojęcia "naukowego", jakiś sprytny izomorfizm tłumaczący
(niekoniecznie istniejące) obiekty niematerialne (jako taką 'definiują'
duszę religię) na materialne zachowujący pewne istotne własności i relacje?
Mówiąc poważnie: moim zdaniem absolutnie bezsensowne jest zestawianie pojęć
naukowych z religijnymi, pierwsze powstają po to by wyjaśniać rzeczywistość,
drugie by jej opis nagiąć dla skutecznego lansowania pewnych postaw
moralnych. I dobrze! tak być powinno, nie każdy musi czytać Kanta, żeby
poznać postulat: 'Nie czyń bliźniemu co tobie niemiłe', ale dobrze żeby
każdy tę zasadę stosował. (Co innego jeśli właśnie religia propaguje zło,
ale wtedy to już problem dla prokuratury.)
Teraz pod koniec końca XX w. obdzieranie religii z mistycyzmu nie posuwa
nauki ani krok do przodu, chociażby dlatego, że po pierwsze religie stały
się papierowym wrogiem dla samej nauki, a po drugie fakty dowodzone są to
fakty oczywiste dla 'naukowców', a jak zawsze bluźniercze dla 'fanatyków',
natomiast taka (pojawiająca się również w mediach) 'propaganda naukowa'
skutecznie powiększa tłumy konsumpcyjnych dekadentów i nihilistów, którzy w
wędrówce genów nie mogą dopatrzyć się uzasadnienia dla postaw moralnych (bo
niestety faktycznie jest trudniej :( ).
BTW: uznanie tworów AI za obdarzone duszą, bądź nie, jest dla religii po
prostu kwestią wprowadzenia nowego dogmatu (choć może wynikającego w jakiś
sposób z wcześniejszych), więc na pewno sobie one z tym łatwo poradzą.
Ale dyskusja na ten temat FOR MEMEBERS ONLY! a nie dla wścipskich ateistów
wsadzających nos w nie swoje sprawy ;) i nie przyjmująych do swej
świadomości, że czasy Inkiwizycji dawno za nami, a jedyną religią panującą w
naszym kręgu kulturowym jest demokracja, przepraszam (patrz.:
Haider)socdemokracja.
Pozdrawiam,
Julian Bubnow
|