Data: 2002-11-25 16:27:27
Temat: Re: Szwagier
Od: "bea" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dorunia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:artmf7$79f$1@news.tpi.pl...
> Jakieś 4 miesiące temu był na grupie wątek o moim szwagrze, który nie
> akceptuje naszych dzieci i takie tam. Do dziś po mimo naszych prób
> negocjacji nie odezwał się nawet słowem, jednie tylko buntuje
systematycznie
> teściową.
Pewnie że pamiętamy.
> Teraz został pobity i leży w szpitalu, nie są to obrażenia zagrażające w
> sposób znaczący jego życiu i zdrowiu, pozostanie mu pamiątka w postaci
blizn
> na czaszce, ale ogólnie jest ok. Jedyną sprawą jest to że niesłyszy na
jedno
> ucho, na razie (prawdopodobnie za jakiś czas wszystko będzie zupełnie ok)
Tak bywa w życiu.
> No i tu powstał problem, bo rodzina męża czuje się urażona że my nie
> biegniemy z pękiem kwiatów i uściskami do szpitala. Kurcze, mam nagle
> pokochać faceta który uznał że jego dziecko może się naśmiewać z mojego,
bo
> czas przygotować się do życie i wiedzieć że jest głuchy?
Rodzina męża w Twojej sprawie nie zrobiła nic. Więc nie powinnaś czuć się
do nieczego zobowiązana. On w Twoim przypadku nawet nie wykazał cienia
skruchy nie mówiąc o próbie zadośuczynienia.
> Ja uważam że dopytywanie o jego zdrowi, modlitwa i dzwonienie kilka razy
> dziennie do matki i jego żony to jest wszystko co w tej sytuacji możemy
dać,
> czy źle myślę??
Ja bym tego nie robiła, podziwiam Cię
Pozdrawiam
Bea
|