Data: 2009-12-14 12:01:52
Temat: Re: Tak se czytam archiwa grup..
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 14 Dec 2009 03:16:54 +0100, michal napisał(a):
> Chiron wrote:
>>>> No jak to - o mnie :-)
>
>>> Nie powinno się Ciebie liczyć w tej konkurencji, bo byłaś z liczną
>>> obstawą. Pamiętam, że pisałem nawet po tym spotkaniu, że miało
>>> szczególny charakter, bo w obecności Twojej rodziny mieliśmy gęby
>>> stłumione, żeby Ci wstydu przed mężem i dziećmi nie zrobić. Wszyscy
>>> wyrażaliśmy się nader ostrożnie, żeby nie chlapnąć czegoś, co
>>> mogłoby Ci w rodzinie zaszkodzić. Problem był w tym tylko, że nie
>>> wiedzieliśmy za bardzo, co mogłoby być takim chlapnięciem.
>>> Nie, nie. Miałem na myśli kogoś innego, kogo nigdy w realu nie
>>> widziałem osobiście. :)
>
>> Zaciekawiłem się: Ixi przyszła na spotkanie z rodziną, a Ty bałeś się
>> czegoś chlapnąć? Że niby czuliście się onieśmieleni? Tylko dlaczego?
>> Pytam, bo ostatnio miałem być w Warszawie z rodzinką, i chcieliśmy
>> razem przyjść na to spotkanie, ale nie wyszło. Czy jak byśmy tam się
>> zjawili- to Tobie by to nie odpowiadało? A czemuż to? Naprawdę- nie
>> rozumiem. Moi synowie są bardzo towarzyscy, żona jest osobą bardzo
>> ciepłą i sympatyczną- na ogół lubianą w nowym towarzystwie. Czy coś
>> by Cię onieśmielało? Pytam tak na przyszłość?
>
> Nic podobnego. Nie o to chodzi, że atmosfera była czy mogłaby być zła. Mąż
> Ixelki był bardzo sympatycznym facetem, córka z prawie (zdaje się) zięciem
> także, choć ja osobiście z tymi ostatnimi mało rozmawiałem. I nie mam nic
> przeciwko temu, że ktoś przychodzi na spotkanie z rodziną. Tylko trochę
> inaczej wyglądają relacje, niżby spotkanie było udziałem samych uczestników
> grupy. To tak, jakby Twoja żona odwiedziłaby Cię na uczelni w przerwie
> między wykładami. Rozmowy kolegów i koleżanek milkną i każdy baczniej uważa,
> żeby przy żonie czegoś za dużo nie powiedzieć. Czegoś, co mogłoby Tobie w
> relacji z żoną zaszkodzić. Nikt z kolegów i koleżanek nie może przecież
> wiedzieć, jakie są Twoje stosunki rodzinne.
NIC, co robię w grupach ani gdziekolwiek indziej nie może mi zaszkodzić w
relacjach z moim mężem i rodziną. To Ty masz tajemnice i zahamowania i
tłumaczysz je sobie zupełnie błędnie: to obawa, że Ty możesz źle wypaść,
nie pozwoliła Ci być spontanicznym na spotkaniu. Widocznie w grupach
odgrywasz kogoś zupełnie innego, kim nie chciałbyś być w realu.
--
Ikselka.
|