Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!.P
OSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Talent artysty?
Date: Mon, 6 Apr 2015 11:14:10 +0200
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 73
Message-ID: <mftinm$l50$1@node2.news.atman.pl>
References: <mfsrc7$p68$1@dont-email.me>
NNTP-Posting-Host: staticline25371.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1428311606 21664 217.113.230.73 (6 Apr 2015 09:13:26
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 6 Apr 2015 09:13:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:695247
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
news:mfsrc7$p68$1@dont-email.me...
> Czy potoczne określenie "talent" w odniesieniu do zdolności artystycznych
> ma Waszym zdaniem pokrycie w czymś rzeczywiście istniejącym, wroconym,
> widocznym tylko u niektórych ludzi? Czy może to tylko fikcja, pozory i w
> praktyce KAŻDY człowiek jest w stanie tworzyć dzieła artystyczne pod
> warunkiem że odpowiednio długo i wytrwale poćwiczy?
>
> Przy okazji dłuższej posiadówki przy stole z przyjaciółmi miałem okazję
> porozmawiać/podyskutować z parą artystów, rysowników tworzących bardzo
> ładne ilustracje. Młodzi ludzie, z tej swojej pracy utrzymują 4-osobową
> rodzinę. Ich zdaniem nie ma czegoś takiego jak talent, wszystko jest
> wyuczone i sukcesy KAŻDEGO artysty, ich zdaniem, to tylko efekt mozolnej,
> ciężkiej pracy i ich wytrwałości. Porównywali to nawet do osiągnięć
> sportowców, co było dla mnie o tyle szokujące że osiągnięcia sportowe moim
> zdaniem są jeszcze wyraźniejszym przykładem istnienia wrodzonego talentu
> czy predyspozycji "cielesnych" (np. wzrost koszykarza). Innym argumentem
> jaki podawali to że z tysięcy ilustracji jakie robią wybierają 1-2 do
> pokazania, te najlepsze, i ludzie widzą ich rzekomy geniusz nie widząc jak
> dużo przeciętnych czy nieładnych rysunków robią.
>
> Mało tego... Wyrazili wręcz opinię, że określenie "talent" ma w ich uszach
> wydźwięk negatywny, wręcz dewaluujący ich wkład pracy w sukcesy w sensie:
> "e, Ty to masz łatwo, bo masz talent, ruszysz ręką i powstaje dzieło
> sztuki bez potrzeby namęczenia się czy ciężkiej pracy". Mówienie o
> talencie odbierają prawie obraźliwie wbrew intencjom chwalącego! :-)
>
> No i mam dylemat, bo ciężko mi dyskutować o sztuce rysowania z
> profesjonalnymi rysownikami skoro ja przecież nie mogę mieć pojęcia na ten
> temat, bo spod mojej ręki wychodzą tylko bochomazy...
>
> Moim zdaniem talent to coś faktycznego, rzeczywistego, coś co jedni mają a
> inni nie. Coś wrodzonego i coś ułatwiającego doskonalenie się w jakiejś
> dziedzinie tak jak brak tego czegoś to utrudnia. Ja mówiąc że ktoś ma
> talent nie odbieram temu komuś wcale należytego podziwu za wkład pracy,
> trening czy wysiłek włożony w tworzenie dzieła -- raczej jest to moją
> intencją wyrazić dodatkowy komplement bo uważam że każdy jak się wyćiwczy
> to narysuje bochomazy bez wyrazu ale trzeba mieć talent aby rysować dobrze
> aby wywołać w odbiorcy szczery podziw, aby poruszyć w nim to coś co ludzie
> lubią zwać duszą... Złapać go tą sztuką za metaforyczne serce.
>
> Co Wy o tym myślicie? Czy widzicie jakiś talent w dziełach Beethovena czy
> Salvadore Dali? Czy może *każdy* jest w stanie malować oryginalne obrazy
> czy komponować muzykę jak tylko dużo i wytrwale poćwiczy?
Na przełomie wieków głównie w USA pojawił się taki prąd filozoficzny:
http://bacon.umcs.lublin.pl/~tdelmaczynski/?page_id=
40
głosił on, ze człowieka, jego procesy myślowe, zachowania- da się rozłożyć
na czynniki fizyko- chemiczne. Uczył on, że zachowania człowieka dorosłego
to kwestia nabytych w dzeiciństwie na drodze nauczania odruchów. No i- że z
dowolnego, zdrowego małego dziecka można zrobić każdego- kwestia tylko
nauczania. Czyli: rodzi się dziecko jako tabula rasa. Nauczyciel może
zapisać na tej "tablicy" wszystko- np: genialnego skrzypka.
Nurt ten był prądem umysłowym tamtych czasów: darwinizmu, freudyzmu,
marksizmu. Prądów, które w swych założeniach redukowały rolę człowieka do
zwierzęcia- maszyny nawet.
W postaci "wyewoluowanej" pogląd (podobny, nie tożsamy) ten przejęty został
przez speców od wykorzystywania warunkowania w tworzeniu osobowości
ludzkich. Jest to jednak tylko fałszywa osobowość- no ale często do celów np
kampanii politycznej- wystarczy.
http://bacon.umcs.lublin.pl/~tdelmaczynski/?page_id=
58
jak widzisz- praktycznie na jednej stronie masz wszystko w "pigułce".:-)
--
Chiron
|