Data: 2015-04-07 09:22:06
Temat: Re: Talent artysty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
news:mfv32k$d18$1@dont-email.me...
> "Chiron" <c...@o...eu> wrote in message
> news:mfuu3g$9f0$1@node1.news.atman.pl...
>>>> Nauka odczłowiecza,
>>>
>>> Sorry, ale nie zgadzam się.
>>> Być może zła, powierzchownie traktowana nauka, spłycona tak
>>> odczłowiecza.
>>> Nauka z którą ja się spotykam, na nastawiam ucho na własnie naukę gdzie
>>> humanizm i indywidualizm człowieka odgrywa dużą rolę, właśnie uwypukla
>>> człowieczeństwo, jego wartość. Nauka właśnie w przeciwieństwie do
>>> religii, stawia nacisk na doczesność człowieczeństwa, szuka w doczesnym
>>> życiu sensu, nie odracza nagród na po śmierci, co niestety odczłowiecza.
>>
>> Akurat jest na odwrót. Zgadzam się, że coś, co przez kpine nazywa się
>> "humanistyczne" jest nakierowane na doczesność człowieka, religia zaś-
>> przede wszystkim- na nasze życie wieczne.
>
> Dodajmy urojone życie wieczne...
> W które niektórzy wierzą pod wpływem fałszywych obietnic bez pokrycia.
To jest Twoja opinia. Dodajmy, że kompletnie "wymyślona"- czyli bzdurna.
>> Tyle, że Właśnie ten "humanizm" odczłowiecza.
>> Czy taki "humanista" na ten przykład ma coś ważniejszego niż swoje własne
>> życie? No przecież, że nie.
>
> I tu się mylisz. Nie rozumiesz humanizmu!
> Humanista bardzo dba o dobro innego człowieka bo humanista
> wie, że każdy z nas ma TYLKO to doczesne życie - nie łudzimy
> się jakimiś wymyślonymi życiami po życiu.
To jest perełka. I zapewne wejdzie do zbiorów genialnej mysli ludzkiej.
Rozbierzmy sobie to logicznie:
1. ZAŁOŻENIE
Jest człowiek, który ma przekonanie, że ma TYLKO doczesne życie- tak, jak
inni ludzie. Nazwijmy go "humanista".
2.TEZA
humanista bardzo dba o dobro innych ludzi
bardzo proszę przeprowadzić mi to rozumowanie- zgodnie z zasadami logiki.
>> To stwarza zupełnie inną perspektywę dla kogoś takiego,
>> a inną- dla osoby religijnej.
>
> Zgadza się, perspektywa człowieka motywowanego życiem po śmierci
> jest totalnie inna: ma on w nosie drugiego człowieka, martwi się tylko
> o swoje grzechy, o swoje lizusostwo do urojonej bozi, prawda? :-)))
Sprawia to, że rzadko komu udaje się aż tyle z Toba rozmawiać, co mnie.
Nawet Ty powinieneś wiedzieć, że "lizusostwo do urojonej bozi" polegać MUSI
na miłości bliźniego.
>> Temat wdzięczny dla literatury, filmów- np fizyczna nieśmiertelność.
>> Oczywiście- nieśmiertelność nie oznacza: niezniszczalność. Czlowiek
>> nieśmiertelny, niestarzejący się, wiecznie zdrowy. Załóżmy, że nauka do
>> tego dojdzie. "Humanista" się ucieszy. Powie, że to szczyt marzeń. A w
>> perspektywie- zastanawiałeś się, jaką perspektywę mieć będzie człowiek
>> nieśmiertelny? Nieśmiertelny- a zarazem areligijny. Sam pomyśl- przecież
>> to zagłada ludzkości
>
> Poiskrzyło Ci w głowie, zrobiło się spięcie i nagle gadasz zupełnie
> o czymś innym - odpłynąłeś daleko, daleko - daj znać jak wrócisz.
Wiem, że dla Ciebie zrozumienie tego wymagało by czegoś, co w rozwoju
osobistym nazywamy przejściem samego siebie. Nie rozumiesz, że podałem
właśnie przykład na coś, co nie tylko że ma związek z tematem, ale z tematu
wprost wynika.
--
Chiron
|