Data: 2015-08-09 12:52:20
Temat: Re: Talent artysty?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-08-09 o 11:34, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
> news:55c70b6b$0$4786$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2015-08-09 10:00, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:mq5d09$3hn$1@news.icm.edu.pl...
>>>> W dniu 2015-08-08 o 13:50, Pszemol pisze:
>>>>> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
>>>>> news:55c5012a$0$4768$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś, kto
>>>>>>> nie ma
>>>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>>>> dziedzinę
>>>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej
>>>>>>> mówimy o
>>>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie zawsze
>>>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>>>
>>>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam wrażenie,
>>>>>>> że my
>>>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy pojęcie
>>>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>>>> chwalić
>>>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>>>> trudności,
>>>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>>>> przychodziło
>>>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że byliśmy
>>>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>>>> talentów,
>>>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>>>
>>>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>>>
>>>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>>>
>>>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy geniusz
>>>> ma jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak. Żeby to
>>>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>>>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>>>
>>>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>>>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby
>>>> posłuchać najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po prostu
>>>> doskonałymi rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na zamówienie
>>>> i dla kasy. Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli geniuszami,
>>>> a za ich czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie Bacha
>>>> przeleżały u jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały sprzedane za
>>>> parę groszy. A tego typu losów "wielkich talentów" jest wiele.
>>>>
>>>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną.
>>>> Kiedy zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności
>>>> czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim czasie w
>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do czynienia z
>>>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z łatwością
>>>> uczy się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego talent,
>>>> chociaż nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet Blechacz.
>>>>
>>>
>>> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>>>
>>> http://www.matematyka.pl/19068.htm
>>
>> J.w.
>> No i?
> "(zdolności czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w
> odpowiednim czasie w
> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), "
> Może i zdolności fizyczne- no ale gdzie pozostałe?
Może też tu: 1904- Jak widzimy na przykładach, Ramanujan jest bardzo
pracowitą osobą i całkiem pilnym uczniem. Dzięki ciężkiej pracy i długim
przygotowaniom Srinivasa uzyskuje miejsce w Government College of
Kumbakonam. Z początku idzie mu nieźle, później jednak jego wyniki
zaczynają się pogarszać głównie ze względu na ilość czasu, jaką (zamiast
nauce) poświęca matematyce.
Ewa
|