Data: 2001-09-05 16:23:22
Temat: Re: Tarot
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 3...@n...vogel.pl, Rinaldo at r...@g...pl wrote on
5-09-01 14:06:
> No wlasnie. Zadziwiajaco wiele osob wierzy, ze mozna posiasc wiedze
> dotyczacej wlasnej przyszlosci.
> Skad sie to bierze?
> Zamiast wykuwac w pocie czola swoj wlasny los, pragna oni, aby ktos wykul go
> za nich.
> Z drugiej strony wiara w istnienie wiedzy o wlasnej przyszlosci jest
> jednoczesnie oznaka rezygnacji z wlasnej wolnej woli i wlasnym decydowaniu.
> Jesli bowiem wiedzialbym, ze jutro o swicie POSTANOWIE pojsc na ryby, to
> jutro w moim postanowieniu brak byloby zupelnie WOLNOSCI tego postanowienia,
> lecz raczej przumus.
> Czyzby wiec jakas tesknota za niewolnictwem? Jak myslisz?
> Bo ja przestaje powoli rozumiec ludzi wierzacych w "z gory zaplanowana
> przyszlosc"....
> Rinaldo
Tarot nie mowi o zadnej z gory zaplanowanej przyszlosci!
Wlasnie o prace nad soba chodzi, o czujnosc i uwage. To rodzaj
autopsychoanalizy. Zadnych sentymentow ani samooszustwa - ciagle pytanie na
nowo o droge i o siebie.
Z niewolnictwem sie z Toba zgodze - nie rozumiem po co mialabym wiedziec
wczesniej co mi sie zdarzy. Zupelnie zepsuloby mi to niespodzianke i radosc
(albo prawdziwy smutek). Bez ryzyka, bez niewiadomych... zadna frajda:)
Pozdr.
Joanna
|