Data: 2007-10-30 14:32:24
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Od: "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" :
> Od dłuższego czasu zastanawiam sie jak to funkcjonowało dawniej, kiedy
> rodzina wielopokoleniowa mieszkajaca razem była na porządku dziennym.
> Ale trochę za leniwy jestem żeby sobie w guglu poszukać.
>
> Czy wtedy "spokój" w domu nie był osiągany przez jasne "przekazanie
> pałeczki"? Tzn. do pewnego momentu rodzice ustalali zasady i wymagali ich
> respektowania, później syn się żenił, sprowadzał synową, przejmował
> gospodarkę i zaczynał swoje rządy, a dziadkowie mogli doradzić, ale
> decyzje podejmował syn?
Napiszę jak to wygladało w wielu rejonach wiejskich.
Ojcowie, kiedy fizycznie przestawali sobie samodzielnie dawać radę w
gospodarstwie przekazywali pałeczkę dzieciom, a sami szli na tzw. "wycug".
Na Górnym Śląsku obok domu mieszkalnego budowano nawet specjalny mały domek
dla "ojców" zwany "wycugiem", gdzie oni do śmierci zamieszkiwali. Prace w
gospodarstwie prowadzono nadal (w mairę sił) wspólnie, z decyzjami było tak
jak piszesz. Takie domki się zachowały jako zabytki. Używane były w
tradycyjnych społeczeństwach jeszcze na pocz XX w.
Ludzie byli mądrzy.
Oczywiście nie zawsze było tak różowo - poczytaj sobie "Chłopów" Reymonta.
Pozdrowienia
Basia
|