Data: 2013-05-01 12:31:27
Temat: Re: Tort bezowy.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 01 May 2013 02:15:21 +0200, animka napisał(a):
> W dniu 2013-04-30 19:54, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 29 Apr 2013 22:27:08 +0200, animka napisał(a):
>>
>>> A ja kupiłam w Grycanie, był pyszny i się nie nazasuwałam tylko
>>> rozsiadlam się wygodnie na fotelu.
>>
>> Ale ja sobie nie wyobrażam podawania na Męża (ani żadnej bliskiej mi osoby)
>> urodzinach kupnego ciasta. No moze RAZ, jak miałam grypę, było kupne - mąż
>> kupił. Ale nie jadł 333-)
>
> Dzisiaj kupiłam pyszną szarlotkę (a forsy trochę wydałam), ale coś mi
> brzuch rozniosła. Uznalam, że nieświeża za bardzo i spory kawał ( z pół
> kilo) wywalilam.
No sama widzisz, te kupne gnioty to samobójstwo.
> Od grudnia jeszcze nie wypucowalam piekarnika ani go nie wypalilam
> (trzeba go najpierw wypalić z pół godziny, kuchenka Mastercook ze stali
> żeliwnej, czyli szara), bo jeszcze nie doszłam do siebie po remoncie ,
> modernizacji mieszkania. Robię to codziennie, ale nawet nie tknę palcem,
> bo mam jakąś niemoc i lenistwo ostatnio. Przed świetami się
> rozchorowałam i brałam antybiotyki przez święta i do tej pory jakoś
> olewam wszystko. Czekam na ustabilizowanie się pogody, na cieple
> słoneczko, które mi doda ochoty na dopracowanie wszystkiego oraz
> doprowadzenie tego piekarnika do porządku, wtedy coć upiekę.
Chorowałam przed świętami Bożego Narodzenia i przed Wielkanocą - cztery
spore infekcje grypowe pod rząd, no trochę mnie powaliło fizycznie, do tej
pory jestem słaba, ale już widzę światełko w tunelu, już powoli wychodzę z
tej niemocy - o ile tylko nie okaże się że mam niedoczynność tarczycy.
Pracuję raczej zrywami, w stanie wysokiej mobilizacji przenoszę góry, a
potem padam jak wyciśnięta scierka.
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|