MIME-Version: 1.0
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!i9no10364045qap.0!n
ews-out.google.com!gf5ni18294445qab.0!nntp.google.com!i9no10364036qap.0!postnew
s.google.com!l18g2000vbv.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Date: Sun, 25 Nov 2012 06:26:10 -0800 (PST)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: l18g2000vbv.googlegroups.com; posting-host=188.146.233.157;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
NNTP-Posting-Host: 188.146.233.157
References: <3...@e...googlegroups.com>
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Opera/9.80 (Android 4.0.4; Linux; Opera Mobi/ADR-1210241511)
Presto/2.11.355 Version/12.10,gzip(gfe)
Message-ID: <0...@l...googlegroups.com>
Subject: Re: Tradycja, tęsknota za tym jak było, no może niech wróci?
From: ???????????? <r...@g...com>
Injection-Date: Sun, 25 Nov 2012 14:26:10 +0000
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Lines: 146
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:646668
Ukryj nagłówki
On 25 Lis, 04:55, ???????????? <r...@g...com> wrote:
> Tymczasem Germinal Zoli okazał się książką, której lektury nie
> zapomnę. Czytając ją odczuwałam podobne emocje, jak podczas czytania
> Nędzników Hugo, a to w moich ustach największy dla autora komplement,
> gdyż Hugo jest jednym z moich ulubionych autorów.
> Jest koniec XIX wieku. Do małego górniczego miasteczka Montsou
> przybywa bezrobotny maszynista Stefan. Stefan jest młody, silny i
> zapalczywy. Kiedy dostaje pracę w kopalni, w pierwszej chwili ma
> wrażenie, iż złapał pana Boga za nogi. Radość jest jednak
> krótkotrwała. W miarę poznawania warunków pracy i płacy Stefan
> przeżywa coraz większe rozczarowanie nie tylko pracą, ale także sobą i
> swoimi towarzyszami niedoli. Nieludzkie warunki pracy pod ziemią przy
> wynagrodzeniu, które nie pozwala na zapewnienie wyżywienia rodzinie,
> mimo, iż pracują nawet starcy i dzieci, powodują, że życie mieszkańców
> osady staje się wegetacją; ciężka ponad siły praca, spotkania w
> knajpie przy kieliszku i seks. Tam, gdzie jest bieda, tam rodzi się
> dużo dzieci, a wiek rozpoczęcia inicjacji seksualnej jest coraz
> niższy.
> Poznajemy życie codzienne górników i ich zwyczaje. Wielopokoleniowe
> rodziny żyją często w jednej izbie, a każdy członek rodziny ma swoje
> zadania do spełnienia. Życie tutaj jest bezwzględne w swym
> okrucieństwie. Nikt nie rozczula się nad chorobą, czy kalectwem, nie
> pracujesz, to nie jesz. Kiedy dziecko umiera trudno powiedzieć, czy
> matka rozpacza, czy raczej cieszy się, iż odpada jej jedna gęba do
> nakarmienia. Najważniejszy w rodzinie jest ten, który zarabia
> najwięcej, to jemu przypada w udziale kawałek mięsa w zupie i większa
> porcja chleba do pracy. Zupa z brukwi, wczorajszy ziemniak i kromka
> chleba to codzienne pożywienie górników i ich rodzin. Kimś ważnym w
> rodzinie jest dziadek, ale tylko tak długo, jak istnieje nadzieja, że
> otrzyma "emeryturę". Kobiety są własnością mężczyzn, bo one nie
> zarabiają lub zarabiają dużo mniej. Sprzedawanie się kobiet nie jest
> tutaj niczym nagannym i często dzieje się za przyzwoleniem mężów,
> ojców lub matek.
>
> Z drugiej strony Zola ukazuje życie pracodawców. Jest to życie w
> dostatku i luksusach; dwory, obfitujące we wszelkiego rodzaju bogactwa
> i przyjęcia, na których stoły uginają się od jadła (bażanty, trufle,
> kuropatwy). Choć środowisko pracodawców, akcjonariuszy i kierowników
> kopalń jest bardziej zróżnicowane niż społeczność górników. Deneulin,
> właściciel kopalni, jest człowiekiem kompetentnym i pracowitym, cieszy
> się pewnego rodzaju szacunkiem robotników. Dyrektor Hennebeau to
> bezwzględny karierowicz, traktujący robotników jako ludzi gorszych od
> siebie, niemal barbarzyńców. Rodzina Gregoire to zamknięci we własnym
> świecie ludzie żyjący z tego, co odziedziczyli, żal im nędzy
> robotników, uważają jednak, iż sami są sobie winni.
> Powieść Zoli pozbawiona jest upiększeń, jest naturalistyczna,
> momentami szokująca. Opis pastwienia się nad zwłokami sklepikarza
> napawa obrzydzeniem. Bohaterowie budzą współczucie, ale też grozę i
> przerażenie. Można współczuć górnikom, a jednocześnie ich postawy, ich
> filozofia życiowa, ich okrucieństwo sprawiają, że stają się oni dla
> nas odpychający. Ale z drugiej strony, czy tak podłe warunki
> egzystencji nie stanowią usprawiedliwienia dla okrucieństwa.
> Książka moim zdaniem w sposób mistrzowski ukazuje, do czego może
> doprowadzić człowieka skrajna nędza, głód i brak świadomości
> (wykształcenia).
> Mimo naturalistycznej brzydoty ludzkich zachowań i posępnego klimatu
> niesie ona jakieś optymistyczne przesłanie. Jakie? Zachęcam do
> przeczytania, bo ilu czytelników tyle odpowiedzi.
To jest jedna tych książek, która przeraża do szpiku kości, opisuje
autentyczne wydarzenia.
Tu po przeczytaniu zadawałem sobie pytanie, dlaczego polska
literatura taka nie jest, jakaś taka mdła i z dala od życia, tu się
widzi prawdziwą lieraturę, u nas nie jest w stanie powstać opis
rzeczywistości, bo zaraz jest to skandal, obraza polaków, dręczenie
narodu, a nie wolno tego polskiego dzieciństwa obrażać
rzeczywistością.
Tym samym pisarze delikatni do wiecznie obrażonego narodu, do jego
kompleksów, tworzyli bardziej mity niż rzeczywistość w literaturze i
następnie pytanie wielu ludzi....
Po co czytać , jak w życiu mi się to nie przyda?
...I jest duża racja, w takich wypowiedziach, polska literatura jest
nierzeczywista, nie uczy, nie pomaga zrozumieć rzeczywistości, jest
miękka, chwieje się na nogach, jak pijak pijący aby niedostrzegać
brudu rzeczywistości. Polska literatura jest PIJANA.
I teraz jacy ludzie powstają pod wływem bogo-ojczyźnianych mitów?
Zawieszeni na tych samych kompleksach, ucieczki od brudnego życia,
śniący o tradycji wspaniałej, jakby salon w każdej gospodzie był,
wspaniali wszyscy, dobrzy polacy i zawsze pięknie żyjący, walczący o
ten salon konerwatyści z chałup rolnych/, bo komuna dała im możliwość
pisania i czytania,/ teraz jako wielcy panowie, chłopki, lumpki,
żulernia, pcha się na przeszłe salony, mityczne salony.
Brud życia jest na tyle wartościowy że oczyszcza z mitów i
ideologii, daje brud życia możliwość zmiany i to jest pozytywne w
Germinalu Zoli- BRUD ŻYCIA.
|