Data: 2006-06-06 05:54:58
Temat: Re: Trawniki
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Kulesz" <b...@i...pl> wrote in
news:e61u1u$9fh$1@nemesis.news.tpi.pl:
> a) kto jest zwolennikiem trawnika w najwęższym sensie tego słowa (sama
> trawa - no, różne gatunki, idealnie koszona raz na parę dni, idealnie
> równo, często nawożona, być może specjalnymi nawozami, podlewana być
> może spec-systemem nawadniającym, odchwaszczana środkami chemicznymi
> dla utrzymania tej idealności)
> b) kto nie uważa trawnika za najważniejszy element ogrodu (mogą na nim
> rosnąć np. stokrotki, koniczyna, inne rośliny, nie jest niewolnikiem
> koszenia, podlewania, nawożenia, odchwaszczania)?
Ekhem.. Ja sie lapie na a i b jednoczesnie.
Jest to dla mnie najwazniejszy element ogrodu, albowiem stanowi
gwarancje, ze w przyszlosci moje nowe byliny beda mialy sie gdzie
rozprzestrzenic, a jednoczesnie jestem zwolenniczka trawnika w najwezszym
sensie - max 50 cm, zeby kosiarka bez naruszania kwiatkow przeszla :-D
A tak powazniej - jak sie chce trawnik bez koniczyny, motyli i innych
takich paskudztw to sie kupuje z metra i myje raz do roku z kurzu. Jest
sliczny i zieloniutki i jeszcze jak sie po nim chodzi boso to stopy
masuje (slyszalam to na wlasne oba ucha, wlasnie a propos takiego
plasticznego trawniczka... oczy do nieba z oczekiwaniem na grom)
W kazdym razie nie mogac sie doczekac naturalnej inwazji koniczyny na moj
trawnik zebralam nasiona z dzikich, podsialam i mam, holubie i z lubiscia
laze po niej na bosaka.
Pozdrowienia - Ewa
|