Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i pisze znowu Re: Twardziej!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Twardziej!

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-08-26 08:23:24
Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki



> Jak rzeczowo - to o faktach. No to jazda:

Ano rzeczowo- i proszę, niech już tak zostanie....

> Nie wydaje mi się, żeby jej się nagle przypomniało, że nie zakończyła
sprawy
> miłosnej - odniosłam wrażenie, ze ona nie była zakończona w płaszczyźnie
> emocjonalnej na początku małżeństwa R.

To chyba jeszcze gorzej, prawda?


> Toteż spotyka się z tym byłym po kryjomu (czemu po
> > kryjomu? -ach , przecież dla dobra męża-żeby się nie denerwował -jakie
to
> > wspaniałomyślne),
>
> Nie, to nie wspaniałomyślne, to egoistyczne. Ale stałam kiedyś po drugiej
> stronie chorobliwej zazdrości męża i przyrzekam Ci, że rozumiem, że można
i
> tak.

Taak...ale tu nie mówimy o Tobie, więc nie przenoś swoich doświadczeń na
inną sprawę bo zatracasz tym samym obiektywny stosunek do niej...O tym czy
pan R. jest chorobliwie zazdrosny czy też nie - nie wiemy...Z jego
postępowania (pełna zgoda na spotkania zony z byłym) wynika raczej coś
przeciwnego....


> owszem, powinna była powiedzieć o tym wcześniej - w dojrzałych związkach
> dojrzałych ludzi to jest możliwe, ale tu ne mamy chyba z takim
niesłychanie
> dojrzałym mężem do czynienia,

Ze co proszę????? Mnie sie raczej wydaje, ze nie mamy tu do czynienia z
dojrzałą zoną (stąd mój wcześniejszy epitet wobec niej "głuptasek")...

> a. cieszę się, ze nie uważasz tego za coś złego.
> b. nie sądzę, zeby nie był do końca były, natomiast R. kole w oczy fakt,
że
> miał podstawy do tego, by teraz być byłym.

Może i tak...może cała sprawa jest raczej niewinna a nasz R. po prostu
uleciał w fantazje - ze strzępków informacji (istnieje jakiś były, który
kiedys wiele znaczył dla żony, ona go kochała tak mocno, że wydawało jej
się, że już nie będzie nigdy kogokolwiek tak kochać, a teraz po prostu chce
się z nim spotkać ot tak z sentymentu a męża kocha i nie zamierza w zadnym
wypadku od niego odchodzić) ulepił sobie bajkę o tym jak to jest produktem
zastępczym i w ogóle że powinien bac się o stabilność małżeństwa.
Ale my raczej nie mamy prawa do takich interpretacji - nie znamy sytuacji od
wewnątrz, więc możemy odnosic sie tylko do relacji pana R. , którego
powinniśmy chyba uwazać za świadomego swych słów człowieka. Z takiej pozycji
ja przynajmniej dokonuję analizy sytuacji- biorę słowa/relacje R. za
pewnik - i interpretacje ewentualne opieram na nich.

> a na końcu
> > wyznaje mężowi, ze jest on od poczatku dla niej czymś w rodzaju produktu
> > zastępczego.
>
> Tu się nie odniosę, dokąd R. nie potwierdzi lub nie zaprzeczy, że tak
> właśnie powiedziała. No, chyba żeby założyć, ze tak - to rzeczywiście
> nieuczciwe.

Nawet jesli nie powiedziała tego wprost ale dała do zrozumienia że R. jest
produktem zastepczym - to już jest nieuczciwe.


> trwania w małżeństwie, dziwnie przypuszczam, że jeśli już, to "był" a nie
> "jest".

Przypuszczasz...
Ale sądząc po przedstawionych przez R. relacjach - to nie do końca jest
tak...

>dnak
> > fakt istnienia tego trzeciego zataiła. Uważam, że to nieuczciwe...
>
> Tak, to nieuczciwe.

Cieszę się, ze jednak się zgadzamy

> to Twoim OBRZYDLIWYM protekcjonalnym tonem i > inwektywami typu
> "kochany głuptasek".

Nie uwazam zwrotu "kochany głuptasek" za aż tak "OBRZYDLIWĄ" inwektywę -
zwłaszcza w odniesieniu do całej sytuacji...chodziło mi po prostu o użycie
zamiennego określenia na : "osoba niedojrzała emocjonalnie". Tak czy siak -
przepraszam jeśli moje słownictwo czy tez ton wypowiedzi obraził Cie w jakiś
sposób.

> Ale jednoczesnie związek
> > MUSI stać na pewnych nienaruszalnych fundamentach - i za fundamenty te
> > uważam obustronne przestrzeganie tego, co powiedziało się w czasie
> przysięgi
> > małżeńskiej:
> > "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie
> opuszczę
> > az do śmierci"...
> > Amen:)
>
> Tak. A jeśli fundament jest słaby, dom jednak stoi i nie chcą mu pozwolić
> się zawalić, to...?

Totez właśnie uważam, że małżeństwo jest na tyle powaznym krokiem, że
podchodzic do niego powinni ludzie w pełni dojrzali, świadomi swoich czynów
i uczciwi wobec siebie.
A jesli jest inaczej - no cóż...myślę, że wtedy często pojawiają się
problemy - jedne są do rozwiazania, inne nie bardzo...

> Myślisz, ze ten Bóg, któremu przysięgali, uzna całe ich staranie za
niewarte
> Jego uwagi, bo w momencie przycięgi jedna ze stron nie była uczciwa i
> czysta?

Myslę, ze to "staranie się" powinna przedsięwziąć zwłaszcza ta osoba, która
nie była uczciwa i czysta - wtedy są szanse powodzenia. W omawianej sytuacji
mam wrazenie, że "stara sie" mąż, podczas gdy nieuczciwa była żona.

Pozdrawiam
Crony


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
26.08 Kaszycha
26.08 R
26.08 Jacek
26.08 =sve@na=
26.08 Jacek
26.08 Jacek
26.08 Crony
26.08 Margola Sularczyk
26.08 =sve@na=
26.08 Margola Sularczyk
26.08 Kaszycha
26.08 Crony
26.08 Jacek
26.08 Crony
26.08 Crony
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6