Data: 2004-09-03 09:28:32
Temat: Re: Twardziej!
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:y36c9yrp8ldh$.6u9kf9xyx8vy$.dlg@40tude.net...
> Margola Sularczyk w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>
> >> Tu się nie odniosłaś, hyhyhy ;]
> > Bo wydaje mi się oczywiste, że się na nikogo nie naszczuwam. Nie mam w
> > zwyczaju.
>
> Ej, serio?
Całkiem serio. Ostatni raz (i chyba jedyny w sieci) naszczułam się na jedną
wyłudzaczkę, jakieś dwa lata temu. Bo nie lubię, jak ktoś zbija pieniądze na
oszustwie.
> > Wrażenia, jak już mówiliśmy, nie są argumentami w dyskusji, a jeśli
uważnie
> > poczytasz moje posty, znajdziesz tam moją rzeczywistą opinię.
>
> (1) Auć, ciężki dzień?
Jeżeli piszę Ci, że nieuważnie przeczytałeś moje posty, to muszę mieć cieżki
dzień?
> (2) Pisanie interlokutorowi, że nieuważnie czyta na podstawie własnych
> _wrażeń_, nie należy również do argumentów w dyskusji.
Wyjaśnij, bo nie załapałam. Czyje wrażenia, moje czy Twoje? Moje opinie
znajdziesz między innymi tu:
news:cgk4jb$32k$1@atlantis.news.tpi.pl
news:cgk14v$feh$1@atlantis.news.tpi.pl
news:cgml68$8e8$1@nemesis.news.tpi.pl
Nigdzie nie powiedziałam, że żona była dojrzała, świadoma swoich decyzji,
wychodząc za mąż. Wskazałam na możliwe okoliczności współistniejące, które
mogły mieć wpływ na jej rozmaite zachowania. I do dziś twierdzę, że z
przedstawionych faktów nie da się stwierdzić dowodnie, że zbrodnia była, a
jeśli nie ma zbrodni, to nie ma też winy, jest nieporozumienie, które
należało wyjaśnić.
> "Jeśli uważnie poczytasz moje posty, znajdziesz tam moją rzeczywistą
> opinię."
Ależ to jest moja rzeczywista opinia, że niejaki Crony nakręca pana R.
negatywnie i przeciw żonie, wykluczając pokojwe porozumienie. I opieram ją
na faktach.
> Sęk tkwił w fakcie, że żonę uznano _milcząco_ za - jak to teraz
> utrzymujesz - również (współ)winną.
> A jeśli na grupie dyskusyjnej przyjmuje się pewne rzeczy w milczeniu,
> to wybacz - nie wszyscy muszą _wyczuć_ lub zauważyć coś, czemu nie
> daje się wyrazu wprost :]
Nie rozumiem. Żonę uznano za winną wprost, nie milcząco, i ja jej wprost
bronię. Nie wykluczając możliwości, ze jestem adwokatem diabła.
> > Bo ja lubię pod prąd i postanowiłam nie naszczuwać R.'a na żonę, jak moi
> > adwersarze. Gdyż, jak wiemy, naszczucie nie prowadzi do porozumienia.
>
> (1) Z pierwszego zdania-fałszu wysnuwasz drugie - prawdziwe. Ale nie
> są one na pewno spójne logicznie.
> Nikt nikogo nie naszczuwał. Każdy przedstawia tutaj tylko swój pogląd
> na daną sprawę - a osoby z problemami mają swój rozum; to one
> decydują.
Co było pierwszym zdaniem-fałszem? mam nadzieję, że to o moim naszczuciu. I
że prawdziwe jest drugie - że R. jest tu przez niektórych naszczuwany na
żonę.
> (2) "Wrażenia, jak już mówiliśmy, nie są argumentami w dyskusji".
Czy wyrażenia "Twardziej!", "Nie daj się", "To żona zawiniła" - nie są
naszczuwaniem?
Jak coś czytam w literkach, to staram się to czynić ze zrozumieniem.
Wyrażenia zapisane wprost odbieram wprost.
> > Nerwa? Wątpię. Lubię ten sport, więc może adrenalinę. Pozytywną.
>
> Moim zdaniem sporo zależy u Ciebie od dnia.
Aha. Możesz pogłębić tę psychoanalizę dokonaną ad hoc i przedstawić mi jakiś
wykres? Ja tam nie zmieniam nic, zawsze staram się obiektywnie patrzyć na
sprawę i punktować to, co w mojej opinii jest bzdurą, aewentualne rgumenty
ad personam odpieram taką samą bronią albo opmijam milczeniem. Jeśli w wątku
nikt nie pisze bzdur (które, dodam, bzdurami są w mojej, przez nikogo nie
wymuszonej opinii, opartej wyłącznie na mojej wiedzy i moich ewentualnych
doświadczeniach z sobą i światem zewnętrznym), to nie reaguję.
> Dziś np. nie użyłaś w swoim poscie żadnych emotków i z zapałem
> dyskutowałaś z moimi luźnymi, żartobliwymi uwagami.
> Jeśli tak lubisz, zamiast przyjacielskiego sparingu - nie odmawiam :]
O braku bądź nie - przyjaźni - decyduje obecność emotikonów? Wątpię.
Nadal jestem pełna przyjacielskiej sympatii, zarówno do Ciebie, jak i do
Crony'ego, Iwon(k)i, Sve@ny i innych, z których poglądami raz się zgadzam,
raz nie. Ba, zaryzykuję stwierdzenie, ze zdarza mi się zetrzeć z poglądami
osoby, którą traktuję trochę bardziej osobiście, niż innych - niejakiej
Molnarki - która, mimo że jest mi bliska, nie zawsze wyraża pogląd, któremu
mogę przyklasnąć. I w niczym takie starcie - nawet ostrzejsze - nie
umniejsza naszej wzajemnej sympatii.
> BTW - pilnuj, córko, cytowników - bo non stop poprawiam ;]P
Albo ja jestem niechlujna (pośpiech), albo OExpress jakiś przygłupawy ;)
> > Proporcjonalna.
>
> Just iyo - a przecież "wrażenia, jak już mówiliśmy, nie są argumentami
> w dyskusji".
Bo nie są. A zapał w dyskusji może się dość mierzalnie przekładać na słowa.
Co nie znaczy, że jest argumentem. Ale jak wspominałam, lubię słowne
szermierki, które jednakowoż zdecydowanie bardziej angażują mój intelekt niż
emocje.
Margola
|