Data: 2004-09-03 16:52:30
Temat: Re: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ależ to jest moja rzeczywista opinia, że niejaki Crony nakręca pana R.
> negatywnie i przeciw żonie, wykluczając pokojwe porozumienie. I opieram ją
> na faktach.
Wszystko fajnie..tylko już któryś raz z rzędu mówisz nieprawdę.
NIEPRAWDĘ-rozumiesz? A ja bardzo Cię już kilka razy prosiłem, żebyś
przynajmniej w odniesieniu do mojej osoby nieprawdy nie pisała. Naucz się w
końcu dyskutować -dyskusja polega na tym, że odnosisz sie do słów
wypowiedzianych przez rozmówcę a nie - wkładasz mu w usta to czego nie
powiedział i z tym polemizujesz.
Niczego nie wykluczam - nigdzie nie pisałem, ze pokojowe porozumienie jest
niemożliwe. FAKTY są takie, ze pisałem nawet ( w poście będącym odpowiedzią
na Twój zresztą) coś wprost przeciwnego:
"Co do pozostałych kwestii swoje zdanie już wyraziłem - i nie zmieniam go.
Mam również - jak i Ty - nadzieję, że to wszystko się dobrze
potoczy...chociaż wcale nie widzę całej sprawy w różowych okularach i nie
jestem też przekonany do tego, że Pani R jest osobą dojrzałą a pan R. jest
przewrażliwiony. Obym się mylił...A jesli się jednak nie mylę - oby i tak to
wszystko się jakoś ułożyło. Powtórzę to, co już mówiłem - do małżeństwa
powinny podchodzić osoby dojrzałe. Ale rzeczywiście lepiej tę dojrzałość
budować później (tzn już w trakcie małżeństwa) niż wcale...W kazdym razie
zyczę R. by juz nie miał więcej powodów do pisana "potrzebuję pomocy...",
chyba, że będzie mu chodziło co najwyżej o kwestię "jak otworzyć butelkę
piwa nie mając akurat otwieracza" Wtedy wszyscy z radością odpowiemy mu
..."NTG":)"
Czy widzisz wyraźnie? To był post będący swego rodzaju podsumowaniem z mojej
strony naszej dyskusji - gdzie tu jest "wykluczenie pokojowego
porozumienia"??????
Co do "nakręcania": jesli faktycznie "nakręcam" pana R. to nie do tego, żeby
atakował żonę, tylko do tego, żeby podniósł głowę do góry i zrozumiał, ze
poza powinnościami ma w małżeństwie również pewne prawa i powinien umieć się
ich domagać. Stąd właśnie również wyrażenie "twardziej" - facet sprawia
wrażenie zbyt miękkiego i namawiam go by był twardszy - inaczej życie
(żona?) może go boleśnie zranić...
Jeszcze raz powtarzam - jeśli jesteś, jak piszesz , pełna "przyjacielskiej
sympatii" do mnie i innych rozmówców -traktuj mnie (nas) z szacunkiem i
zaprzestań w końcu czynienia takich ohydnych goebbelsowskich manipulacji.
Jestem zawsze chętny do dyskutowania nawet z osobami o zupełnie przeciwnych
poglądach - ale nie znoszę (jak chyba kazdy człowiek), gdy wmawia mi sie coś
czego NIE UWAŻAM i czego NIE POWIEDZIAŁEM. Ty robisz to nagminnie - parę
razy juz Ci zwracałem uwagr ale jak widać nie pomaga....
Pozdrawiam
Crony
|