Data: 2014-01-20 21:28:25
Temat: Re: Tylko odbić się od dna...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 20 Jan 2014 21:04:08 +0100, zdumiony napisał(a):
> były też czasy że kobiety
> nie mogły się uczyć, nawet pisania.
A masz wyjątek z życia jednej z tych "niekoedukacyjnych niemogących":
"Jako uczennica Institutu Błagorodnych Diewic [Instytut Szlachetnie
Urodzonych Panien - odpowiednik żeńskiej pensji] w Petersburgu, a potem
studentka tzw. kursów bestużewskich (w latach 1907-1910) często chadzała, a
raczej była wożona karetą, jak na szlachciankę przystało, do tzw.
Aleksandrynki (obecny Teatr im. Puszkina), do teatru cesarskiego - Theatre
Michel - oraz do potocznie zwanego Marinką, teatru opery i baletu, na
przedstawienia. Był to także okres jej zafascynowania operą.
W tym czasie Rosja była jednym z europejskich centrów ruchów awangardowych.
Bechczyc-Rudnicka uczestniczyła w ,,Pierwszej na świecie prezentacji teatru
futurystów", a także spotkaniu z guru futurystów, Filippo Marinettim,
autorem Manifestu futurystycznego.
Dzięki studiom na Wydziale Humanistycznym Wyższych Kursów Żeńskich, gdzie
wykładali wybitni profesorowie, m.in. Mikołaj Kariejew, znawca wielkiej
rewolucji francuskiej, czy historyk kultury greckiej i filozof, Tadeusz
Zieliński, Bechczyc-Rudnicka zainteresowała się także historią, a w
szczególności rewolucją francuską."
http://teatrnn.pl/leksykon/node/2303/maria_bechczyc_
rudnicka_1888%E2%80%931982
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|