Data: 2010-02-08 13:50:13
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hkp416$154$1@inews.gazeta.pl...
> Prawie wystarczy :)
> Otóż jak zapewne zauważyłaś, piszę o chęci nie o skoku. I naprawdę nie ma
> tu dla mnie znaczenia czy ktoś skakał czy nie. I czy było to w związku,
> czy nie w związku.
> Chodzi o pokusę. Pokusa sama z siebie i w swej naturze kusi by jej ulec -
> taka jest jej istota. Jedni sobie z pokusami radzą, inni im ulegają, ale
> jeśli ktoś mi powie iż z pokusą nigdy się nie spotkał ... to znaczy że za
> dużo przy kompie siedzi :)
> Pierwsze więc primo - uczciwość względem siebie - czyli kusi mnie - po
> prostu fakt. I teraz:
> Przedstawmy problem bardziej lajtowo. Czy ucziwe względem partnera jest
> udawanie że nie kusi ?
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
Wiesz, dojrzały partner wie, że kusi :-) (bo jego też kusi).
Ale wierzy, ma zaufanie (frazesy, czy podstawowe wartości?), że druga strona
zachowa się po prostu uczciwie i dokona właściwego wyboru.
(Jedyną dysproporcję, którą odczuwam jako niesprawiedliwość, to fakt, że wy
[Panowie] macie więcej obiektów do zawieszania oka, niż my...poszkodowane
kobietki :-))))) ).
Bo, oczywiście moim zdaniem, kluczowy tu jest moment świadomego wyboru.
MK
|