Data: 2002-06-22 11:35:58
Temat: Re: Uklad w malzenstwie
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana jako Altie zapodała:
> majac taka zone jak tamten gosc, to albo sam wypracuje srodki na
> mieszkanie i reszte, ale ona sie ze mna rozwiedzie, albo
> ja wyemigruje i ona tez sie rozwiedzie, albo jest tez trzecia
> mozliwosc: mieszkalbym jak on u tesciow 20 lat albo
> wiecej i byl de facto chlopcem na posylki.
Słuchaj, a kto każe Ci się żenić z jego żoną? Najpierw piszesz, że to jego
sprawa, jak żyje, a potem czepiasz się, bo coś Ci się nie podoba. A skąd
wiesz, może oni tylko mieszkają u teściów, ale żyją na własny rachunek i
prowadzą oddzielne gospodarstwa? (np. ja mieszkam w domku rodziców, ale od
zawsze płacę swoją działkę za media, mam własne 40m2 (w sensie
użytkowania), własną lodówkę i własne niezależne życie). Jeżeli jemu i jego
rodzinie to pasuje, to Tobie wara od tego. Jedyne, do vczego nmasz prawo w
tej sytuacji się przyczepić, to powiedzieć "Kolego, w firmie to, to, to i
to należy do ciebie, ja robię inne rzeczy, jeżeli chcesz, żeby firma nie
padła, to musisz się dostosować, a jak nie, to zwijaj manatki, rozwiązujemy
firmę i już".
Mój mąż też pracuje stanowczo za dużo. Ale nie mamy wyjścia, godzimy się na
to, bo takie są prawa rynku teraz i wyżej d... nie podskoczymy. Oboje
wolelibyśmy mieć wolne weekendy, wakacje, święta i pracować do 15. - może
kiedyś. Póki co on prowadzi firmę a ja dom, ale... Każdą wolną chwilę
poświęca dzieciom. I powtarza, że najważniejsza jest firma, bo bez firmy to
i dzieci nie miałyby co jeść; ale równocześnie dba o to, że gdyby firmę
jednak trafił szlag, żeby się nie okazało, że nie ma firmy, dzieci,
rodziny... We wszystkim musi być umiar.
> Lepszy pesymizm (wg mnie, realizm), niz lykanie fatalnego ukladu
> i udawanie, jakie to sliczne i fajne.
Dla Ciebie to fatalny układ, jemu widocznie z tym dobrze. Gdyby było
inaczej, próbowałby coś zmienić.
mam nadzieje znalezc jakas
> kobiete, z ktora dojde do porozumienia.
Powodzenia, na pewno taka istnieje.
--
Pozdrawiam:
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|