Data: 2017-08-04 13:30:57
Temat: Re: Upał.
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu czwartek, 3 sierpnia 2017 16:02:23 UTC+2 użytkownik Stokrotka napisał:
> >>>> Po pszyżądzeniu herbaty można odczekać aż ostygnie.
>
> >>> Piję gorącą. Tylko taka dobrze gasi pragnienie.
>
> >> Dlatego właśnie nie masz siły na nic więcej poza tymi wstępnymi gżankami.
>
> > Herbatę piję PO posiłku, więc spoko....
> >...W rejonach okołorównikowych tradycja
> > picia GORĄCEJ i MOCNEJ herbaty lub kawy nie wynika z wymysłów, lecz z
> > dobroczynnego wpływu na mechanizmy w gospodarce cieplnej organizmu. Oni
> > nie
> > zapijają się zimnymi napojami. ....
>
> Najlepiej pić 1/2 h po posiłku. Zgadzam się. Wtedy właśnie zdąży wystygnąć.
>
> A oni (połudiowcy) piją gorące, bo oni piją wieczorem, by mieć siłę coś
> zrobić.
> Oni pracują puźnym wieczorem, bo wtedy nie jest tak gorąco.
> My pijemy raczej tradycyjnie w ciagu dnia, oni wtedy mają sjestę, śpią.
> Dlatego my pijemy wystygniętą herbatę, a nie gorącą.
>
> Co do picia zimnego to się zgadzam : w upał prowadzi do szybkiego zapalenia
> gardła kratani itp.
To też, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że zimne napoje jako bezpośrednie
schładzacze mają pozytywne znaczenie dopiero w sytuacji, gdy już nastąpiło
przegrzanie. Wtedy tak, należy schładzać organizm od zewnątrz i od środka -
bezpośrednio, czyli poprez odebranie nadmiaru ciepła.
Natomiast nie zapobiegają one przegrzaniu, a wręcz przeciwnie, rozregulowują
gospodarkę cieplną - schładzają LOKALNIE, tj. żołądek i okolice, w tym splot nerwowy,
a mózg otrzymuje właśnie z tych okolic fałszywy sygnał, że temperatura CAŁEGO
organizmu jest OK i nie należy jeszcze włączać obronnych mechanizmów. No i człowiek
opity zimną lemoniadą idzie na słońce, w dodatku odkryty, po czym nagle zonk -
przegrzanie.
|