Data: 2011-12-16 09:26:59
Temat: Re: Uplywajacy czas, a podejmowanie decyzji.
Od: "olo" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "malkontent"
>
>>> metodologia i metodologia
>>> przewaga formy nad zamiast treścią ? :)))))
>>>
>> Prędzej metrologia. AFAIR to dopiero forma pozwala poskładać zebrane
>> treści do kupy.
> tutaj , ze względu na preferencje innych paradygmatów , trudno
> będzie nam znaleźć konsensus :)))
>
Nie można wywalić z jakiegoś modelu poznania jego fundamentalnego założenia
(paradygmat metodologii naukowej) i twierdzić że się jest sympatykiem tego
modelu i jego twórcy, sorry.
>
>>> Jako tak wymagający specjalista w zakr. metodologii pewnie wiesz, że
>>> czasy indywidualnych badaczy omnibusów to juz przeszłość ?
>>> Zawsze może ( a nawet powinien) powołać zespół badawczy
>>> z kims bardziej zasobnym i obrabiać potem ( nie sugeruje
>>> grupowego procesu badawczego -to może być zbyt
>>> nowatorskie :))) )
>> Masz, postulujesz znoszenie formalnych ograniczeń w nauce a wzdrygasz się
>> przed nowatorskością (zresztą tak szczerze to żadna nowatorskość, już od
>> czasów powstania szympansów bono takie zjawiska w przyrodzie występują)
>> To jakaś dychotomia poznawcza :)
>
> zauważ , proszę,że mowa o badaniach historyka -a nie moich
> nawet jako badacze , w moim wyobrażeniu , sa oni
> ( historycy) jednak nieco konserwatywni
Acha, jesteś uprzedzony do historyków i odmawiasz im en masse prawo do
posiadania szerokich horyzontów poznawczych. To trochę rasistowskie
podejście ;)
> Gdyby ,jak sugerujesz, element naturalistyczny wziął górę
> to chyba nic nie szkodzi - badania poszłyby sprawniej
> i wyniki byly by szeersze ?
> Jednak w kwestii - wiazania się z takowym
> - chyba uzyskaliśy konsensus - nic ma pewnego ?
> :))))
>
Ależ oczywiście, jestem technokratą ale uważam się za humanistę. Homo sum;
humani nihil a me alienum puto.
> zupełnie na marginesie - dychotomia - dowolnego
> rodzaju - u zwolennika dialektyki - nie powinna dziwić
> :)))
>
No i nie dziwiła by w sferze interpretacji. Jest natomiast bardzo dziwna w
sferze ograniczania dziedzin poznawczych.
>>
>>> wyniki - wtedy - już w miarę
>>> reprezentatywne :))))
>>>
>> Niby logiczne, ale co miałoby skłonić tego zasobnego benefaktora do
>> finansowania rozwoju nauki?
> nie zrozumieliśmy sie - ja nie mówilem o sponsorze -
> ja miałem na myśli - coprawda różnie obdarowanych
> przez cywilizacje finasową ale jednak brother in arms
> http://www.youtube.com/watch?v=ab-oCawqOU8
> :)))
>
Nawet autor tej koncepcji braterstwa dostrzega jej braki
[...]
And we have just one world
But we live in different ones
[...]
To prawie jak deklaracja sympatii z solipsyzmem ;)
Więc raczej podejrzewałbym, że ewentualny sponsor, jest kimś typu
Maximiliana von Heune z filmu "Kabaret" i nie wiem czy nie wypaczyłoby to
obiektywności badań.
pzdr
olo
|