Data: 2008-06-27 11:52:00
Temat: Re: Uśmiech bezwiedny?
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
ostryga pisze:
> Zastanawiam sie, co nas tak naprawde bardziej do kogos przekonuje,
> podobienstwa czy roznice.
> Bo niby cialdini i rule of similarity itp.
> Z drugiej strony z różnic wiele czerpiemy, na zasadzie uzupełniania sie.
> Mnie chyba na dluzsza mete bardziej fascynuja roznice.
Nie wiem, czy mnie dobrze zrozumiałaś - ta dziewczyna baaardzo różni się
w gruncie rzeczy ode mnie. Mnie też chyba bardziej pociągają różnice,
jednak musi być IMHO wspólna płaszczyzna, bez tego ani rusz. Musi być
coś, co ludzie mają wspólnego (i to chyba musi być coś bardzo istotnego,
tylko trudno mi teraz powiedzieć co konkretnie), żeby te różnice były
inspirujące a nie dzielące. Jak tak to widzę, chociaż trudno mi tak na
szybko rzucać konkretami i przykładami.
> A ja lubie zwracac uwage na wyglad i modę. Lubię ogłądać czasopisma z modą.
Ja nie robię tego w ogóle. No, z rzadka. Od myślenia o ubiorze dostaję
gorączki. ;-) Ale dostrzegam kobitki, które się ładnie ubierają i
zazdroszczę im tego zmysłu wyszukiwania na sklepowych półkach fajnych,
pasujących im rzeczy.
> Stroj przede wszystkim trzeba dostosowac do sylwetki i osobowosci i na to
> wlasciwie zwracam uwage u innych i chwale jak ktos dobrze dobral.
> Chcialam kupic na wakacje troche kolorowych ciuchow, kwiatowych wzorow itp,
> bo podobaja mi sie na wieszakach i w pismach. Poeksperymentowalabym, ale
> cholera typ mojej urody najlepiej wypada w prostych architektonicznych
> krojach, jednobarwnych tkaninach i barwach koloru ziemi.
Mam dokładnie to samo. Znalazłam niedawno kartkę z jakimiś bzdurami,
które wypisywałyśmy sobie z przyjaciółką w czasie studiów, gdzie
napisała mi "masz taki sterylny styl jak Coco Channel" ;-). Podobają mi
się różne rzeczy na wieszakach, a jak już przymierzę (chociaż często nie
daję sobie i tej szansy), to wymiękam. Zwykle wracam z ciuchowych
zakupów z czymś bardzo podobnym do innych rzeczy z mojej szafy. Jak już
sobie kupię coś, co mi się podoba, to potem w tym wciąż chodzę. Taka ze
mnie "dama". ;-)
> A co ty zmieniasz w podejsciu do stroju? :)
No właśnie zamierzam się trochę rozwinąć pod tym względem. :-)
Pozdrawiam
Ewa
|