Data: 2009-08-20 19:54:33
Temat: Re: Usta Kościła - głos krytyki z wewnątrz KK.
Od: "Redart" <r...@t...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:421dfea3-8cda-426a-a8f5-5fdf6ae4be9f@r18g2000yq
d.googlegroups.com...
> Uderzenie, ból może go przebudzić, aby wrócił do swojej skóry.
Może, ale nie musi. Będziesz ryzykował walenie na oslep, żeby 1
coś powiedzieć, a 99 skrzywdzić ? A może będzie 0/100 ? 0/1000 ?
Masz bardzo, bardzo, bardzo ograniczone spojrzenie na METODY.
Ta próba 'oświecania przez ból' to Twój własny wymysł majacy
jakieś zakotwiczenie w Twoim włąsnym doświadzeniu, w Twojej
psychice, kompulsywnej presji
I to jest właściwie sedno tego, co mam Ci do powiedzenia.
Tylko nie chciałem z tym wychodzić wcześniej.
>Chrystus umarł w cierpieniu,by
>pokazać jak ważny jest człowiek czujący, w przeciwieństwie do
>nieczującego, dogmatycznego . To też nawiązuje do twojego Buddy.
Tak, ale nie bluzgał na Żydów. Wiecej - jego pokora i spokój,
wyrzeczenie się agresji były tym, co definiowało jego
świętość. Ta siła powodowała, że żołnież - Longinus, który już
po śmierci Chrystusa przebił go włócznią - doznał oświecenia/iluminacji
(jakby to powiedział buddysta). I został świętym. To nie Chrystus
go dźgał, zauważ !
W buddyzmie są podobne opowieści - np. o tym, jak banda złoczyńców
zgwałciła wysoko zrealizowaną mistrzynię i w trakcie tego
zdarzenia również doznali duchowego, nieoczekiwanego oczyszczenia,
potem zostali jej uczniami.
W tej kwestii buddyści niosą dobrą nowinę Chrześcijanom
- nie trzeba umierać na krzyżu, by mieć taką moc ;))))
|