Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Szczesiu <szczesiu@_wytnijsetokurde_pf.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Uzależnienie od podpórek kontra spontaniczność
Date: Sat, 08 Jul 2006 12:39:27 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 35
Message-ID: <e8o25a$9an$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <e8irh4$ap8$1@atlantis.news.tpi.pl>
<izotpfv67nfo.gr1oudcx598h$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: smsnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1152355307 9559 217.97.214.3 (8 Jul 2006 10:41:47 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 8 Jul 2006 10:41:47 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0.7 (Windows/20050923)
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <izotpfv67nfo.gr1oudcx598h$.dlg@40tude.net>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:347227
Ukryj nagłówki
> A tak doraźnie to może powinieneś przyjąć pozycję obserwatora
> rzeczywistości - w tym własnych procesów psychicznych, ale to też
> będzie rodzaj ucieczki w pewną konwencję.
Co gorsza, początkujący "samoobserwator" zwykle działa w trybie
albo-albo - nie umie połączyć obserwacji z działaniem (albo obserwuje
albo działa). Niebezpieczeństwo tkwi w nadmiernym pociągu do "trybu
obserwacji", który zaczyna być celem samym w sobie właśnie (stanowiąc
jako-takie remedium na lęk przed życiem). Im mniej zaangażowania we
wspólną z innymi rzeczywistość, tym bardziej człowiek zaczyna się
koncentrować na sobie, postępuje wyobcowanie, a co za tym idzie
zmniejsza się ilość przeżywanych sytuacji i więź z otoczeniem słabnie. W
końcu mózg zaczyna się karmić własnymi wymysłami biorąc je za sygnały ze
świata zewnętrznego i tu już koło się zamyka.
> Jeśli zechcesz nadać swemu życiu Wielki Sens to
> raczej nie będziesz szczęśliwy, a wręcz możesz wpaść w depresję
> (jeśli zaczniesz zbyt desperacko szukać owego sensu). Najprościej
> jest nieco obniżyć poprzeczkę wymagań wobec życia - może to i
> banalne podejście, ale zadziwiająco skuteczne.
Niestety poszukiwania sensu prawie zawsze się tak kończą - może w ogóle
podobne problemy są wynikiem jakiejś patologii? Jak powiedziała jedna z
bohaterek Seksmisji: "Zdrowa jednostka nie myśli, ale działa.". ;)
Nadzieję pozostawia fakt, że szkoły rozwoju duchowego też bazują na
takim "odpuszczeniu sobie", niemniej jednak każda faza "odpuszczenia"
poprzedzona jest długą praktyką (koncentracją). Nie tylko w duchowości -
również w optymalizacji ruchu w dyscyplinach sportowcych ciało łamane
wysiłkiem na treningu odrzuca to, co zbędne, aby techniki były
wykonywane przy minimalnym wysiłku. W życiu dzieje się zresztą podobnie.
Wydaje mi się jednak, że za wcześnie rezygnując można wiele stracić, bo
na końcu, po ostatecznym "odpuszczeniu" chyba coś pozostaje, coś, czego
inaczej nigdy byśmy sobie nie uświadomili. Świadomość, której już nie
trzeba sobie "odpuszczać". Chyba :) .
|