Data: 2005-01-14 14:57:51
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs8ln3
> Daine szansy wytłumaczenia swoich racji to jedno, a zupełnie czyms innym
> jest branie strony dziecka w sytuacji, gdy wszyscy wiedzą, że nabroiło.
Skąd Ci się wzięło to "branie strony"?
> Czyli - jesli Twoja córka pokłóci się z mężem i przyjdzie sie do Ciebie
> wypłakać, to ty w imię Twoich racji, nie badając sytuacji uznasz zięcia za
> winnego cełej sytuacji, żeby córka miała wsparcie i nie czuła, że własna
> matka się odwraca?
Sorry, ale najwyraźniej zupełnie oddmienie rozumiemy te same słowa. Tam
gdzie i ja i Ewa piszemy o "nie braniu strony osoby trzeciej" Ty zawsze
rozumiesz jako "branie strony dziecka"
> Aaa, czyli jak powód znajdzie, to Zenka może tłuc? ;-)
Gdyby ją uderzył pierwszy miałaby IMHO powód, by go stłuc.
Monika
|