Data: 2005-01-22 18:36:29
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea <e...@p...fm> napisał(a):
> iosellin wrote:
>
> > A owszem, jesli kogos pobilo, to pare klapsow w tylek moze skutecznie
> > nauczyc, ze bic innych nie nalezy.
>
> Czy jak będziesz chciała nauczyć dzieko, żeby nie kradło, to też dla
> przykładu ukradniesz coś ze sklepu? A jak będziesz chciała nauczyć, żeby
> nie sikało pod drzewem, to dla przykładu zsikasz się na ulicy?
> Zakładam, że Twoje odpowiedzi brzmią: nie!
> W takim razie, dlaczego dałabyś klapsa, jeśli chcesz je nauczyć, żeby
> nie biło? Twój przykład będzie odwrotny - będzie mówił: "bij słabszego".
>
> Ewa
Wiesz, to wszystko z tlumaczeniem dziecku, ze tak nie wolno, tak nie mozna,
to jest zle to dobre, to pieknie wyglada w teorii. Dziecko, zwlaszcza mlodsze,
latwo moze zapomniec, ze cos mu rodzice mowili, ze tego nie wolno. Albo moze
chciec zrobic na przekor. Klaps w tylek (oczywiscie nie mowie o regularnym,
mocnym biciu, ktore moglo by spowodowac jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu
dziecka, zdecydowanie nie mam na mysli np. lania laska gdzie popadnie, czy
pasem przez nerki), z dokladnie wyjasniona przyczyna za co, spowoduje, ze
dziecko zapamieta, ze to co zrobilo, wiaze sie z kara. Naprawde bardzo
niewielu rodzicom udaje sie, tak jak w teorii, wychowac dobrze dziecko bez
ani jednego klapsa. Pod pojeciem dobrze rozumiem to, ze nikt nie ma
zastrzezen, co do zachowania dziecka (poza jakimis sporadycznymi wypadkami,
w koncu dziecko to dziecko).
A jesli chodzi o przyklady - jesli widzisz, ze Twoje dziecko bardzo lubi
odkrecac kurki w kuchence gazowej i jak tylko na chwile spuscisz je z oka to
natychmiast wszystkie odkreca - bedziesz sie za kazdym razem bawic w
tlumaczenia, ze "tak nie wolno, bo wszyscy wylecimy w powietrze"?
pozdrawiam,
ios.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|