Data: 2000-01-18 18:21:16
Temat: Re: W pewnej szkole, w pewnym mieście...
Od: "Krzysztof Ciesielski" <k...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marcin Orlowski napisał(a) w wiadomości: <8617on$gf5$1@flis.man.torun.pl>...
>Nie - gdyz narody przeciez sie do licha czyms roznia - kultura, jezykiem,
>tradycjami itd.
Nasze tradycje - dobre, tradycje innych - złe?
>Czesc narodow uznaje pewne zachowania za normalne, te same
>zachowania u innych uznane sa za naganne - jest wiele takich przykladow.
Jeśli jest ich tak wiele, proszę podać choćby kilka. I nie uciekać się przy
tym do jakichś ludów gdzieś w buszu, tylko ograniczyć do - powiedzmy -
Polaków, Cyganów, Rosjan i np. Niemców (narodowości zamieszkujące Polskę).
>I tak jest - wskazywanie tych roznic nie jest nacjonalizmem.
Ale upatrywanie w nich źródła niewłaściwego postępowania jest.
>od strony pedagogicznej zwrocenie baczniejszej uwagi na dzieci
>z rodzin Romow - i proba zmiany ich podejscia do szkoly - wiadomo,
A dlaczego nie zacząć od zmiany podejścia do szkoły rodzin polskich? Wszak w
liczbach bezwzględnych Polacy wyprzedzają Romów kilkakrotnie w tej
konkurencji...
A może najlepiej byłoby podejść do KAŻDEJ rodziny indywidualnie, jako do
rodziny z pewnymi problemami (a narodowość problemem nie jest)?
>Zgadzam sie. Mowimy tu jednakze o bledach badawczych, a nie o
>nacjonalizmie - cieszcze sie, ze w koncu sie zrozumielismy.
Tylko że - moim zdaniem - przyczyną tych błędów badawczych może być
nacjonalizm.
Pozdrawiam
K. Ciesielski
|