Data: 2005-05-19 20:33:21
Temat: Re: Warszawianki drogie...
Od: Mme Kitzmoor <s...@m...nie>
Pokaż wszystkie nagłówki
Na 19.05.2005, Maga <v...@u...pl> przeskrobal:
>> Jak wasza cera reaguje na warszawską wodę? Tzn. tą ciągniętą z Wisły, bo
>> ponoć do niektórych części Warszawy wodę doprowadza się z Zalewu
>> Zegrzyńskiego. Do mnie niestety ciągną z grubej kaśki i jest jak jest, a
>> jest tragicznie :(
> W sumie to nie wiem skąd u mnie ciągną, ale chyba raczej z Wisły. Odkąd
> zaczęłam studia w Wawie cera mi się zaczęła pogarszać. 4 lata mieszkałam w
> akademiku na Żwirkach i tam był koszmar, tyle, że oligocenka bliziutko.
> Teraz mam wrażenie, że nie jest tak strasznie, ale i tak zdecydowanie woda
> jest fatalna. Twarz myję wodą przegotowaną, wiem, że w niej i tak wiele
> zostaje syfu, ale zawsze to lepsze niż kranówka, a za daleko teraz mam po
> oligocenkę, żeby mi się chciało baniaki targać.
Opcja przynoszenia sobie oligocenki do mycia twarzy przeszła mi przez
myśl, ale dokładnie o to samo się rozbiła. Samochodu niestety nie posiadam
:(
> Jak jadę do domu, zwłaszcza
> na trochę dłużej, moja cera wraca od razu do równowagi. Najgorzej, że nie da
> się tej kranówy uniknąć w wypadku całego ciała, bo ze skórą nie mogę
> kompletnie dojść do ładu.
Próbowałaś może oliwki dla dzieci?
Pozdrawiam
Iff
--
Are you cool enough to wear slippers in public?
http://glinki.com/?l=fwm04r
|